Ta kierownica sama podpowie, kiedy skręcić

Powszechnie wiadomo, że najbardziej zawodnym elementem samochodu jest kierowca. Dlatego w przyszłości w aucie będą same fotele pasażerskie. Póki co jednak zaproponowano etap przejściowy - kierownicę która podpowiada gdzie i kiedy skręcić.

Projektanci z AT&T i uniwersytetu Carnegie Mellon doszli do wniosku, że rozproszenie uwagi i wynikające z niej późniejsze bezmyślne manewry są powodem wielu kolizji drogowych. Dałoby się ich uniknąć, gdyby tylko użytkownicy samochodów poświęcali więcej uwagi temu co dzieje się na jezdni. Problem jest tym bardziej palący, że jednym z urządzeń, które rozprasza uwagę kierowców jest coraz częściej wyświetlacz nawigacji GPS.

Tak narodził się pomysł na zbudowanie kierownicy, która monitorowałaby - zaplanowaną z udziałem nawigacji samochodowej - trasę i podpowiedziała w które prawo i kiedy trzeba skręcić. Byłby to alternatywny dla wyświetlacza nawigacji kanał komunikacji z kierowcą.

Prototyp wyposażony został w 20 silniczków, które wibrując według określonego wzoru komunikują kierowcy, że powinien właśnie rozpocząć manewr. Testy systemu wykazały, że dzięki zastosowaniu komunikacji za pomocą kierownicy użytkownicy w kategorii wiekowej około 25 lat poświęcają aż 3,1% czasu więcej na monitorowanie sytuacji na drodze.

Wynik może nie zachwyca, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drodze, zdaje się że każdy procent może się okazać zbawienny.

Inna sprawa, czy ślepe poleganie na wskazówkach GPS nie doprowadzi do innych kolizji. Takich, których dałoby się uniknąć dzięki nawet szybkiej wzrokowej weryfikacji wyświetlanego obrazu. Zwłaszcza, że nawigacja nadal potrafi wprowadzić w błąd.

Mark Anthony Riccobono, niewidomy od 5 roku życia prowadzi Forda EscapeMark Anthony Riccobono, niewidomy od 5 roku życia prowadzi Forda Escape fot. AFP

Kierownica AT&T i Carnegie Mellon to jednak nie pierwsza próba wspomagania kierowcy. Standardowo już montuje się czujniki odległości, a krzykiem mody staje się powoli moduł automatycznego parkowania i śledzenia pasa ruchu. Wszystko to jednak brzmi śmiesznie w perspektywie koncepcji ekspertów z Uniwersytetu Wirginii. Jeszcze 2006 roku zaprojektowali i podjęli się stworzenia kompleksowego rozwiązania umożliwiającego prowadzenie samochodu przez niewidomego. Zadziwiające efekty ich pracy zaprezentowano niecałe pięć lat później, na torze wyścigowym Daytona.

Więcej o: