To wszystko? Niepowodzenie? Nie. Kamera zmienia ujęcie aby w ostatnim momencie objąć burzę płomieni wyrzucanych z morskiej toni. Jesteśmy świadkami podwodnego startu rakiety. Zjawisko robi wrażenie.
Ale dlaczego od razu nie wystrzelili rakiety z okrętu? Eksperci z dziedziny twierdzą, że statek musiałby być wyposażony w specjalne wyrzutnie i być przystosowany do odpalania rakiet. Powinien być także odpowiednio duży. Choćby po to, żeby żaden z członków załogi nie miał szansy ucierpieć od emitowanych podczas startu gazów. Rakietę tego typu można natomiast wyrzucić do wody z niemal każdej łódki. Start odbywa się z dala od jednostki pływającej i wymaga mniejszego wydatku energetycznego. Woda jest bowiem gęstsza od powietrza - łatwiej się od niej "odepchnąć", także rakiecie. Dodatkowo, jako że konstrukcja pocisku przewiduje system zdalnego naprowadzania, wstępne celowanie nie jest potrzebne.
Trzeba przyznać, że ludzki talent do cyzelowania narzędzi zagłady jest po prostu niesamowity.