Celem ataku cyberprzestępców było Ministerstwo Ropy Naftowej oraz zlokalizowana na wyspie Kharg jednostka zajmująca się eksportem paliwa. Przy użyciu wirusa o nazwie Viper (bądź Wiper) wykasowano informacje z dysków na zainfekowanych serwerach, dokonywał również - według rzecznika irańskiego Ministerstwas - uszkodzeń płyt głównych. Jak podaje irańskie radiozamaneh.com "atak trwał od marca i właśnie osiągnął krytyczne stadium".
Alireza Nikzad, rzecznik Ministerstwa Ropy Naftowej uspokaja:
"Atak nie uszkodził głównych danych Ministerstwa, które nie jest w żaden sposób połączone z Irańskim Narodowym Przedsiębiorstwem Naftowym. Mamy kopie danych i w tej materii nie ma żadnego problemu".
Tkwi on jednak gdzie indziej: doszło do przełamania zabezpieczeń i uszkodzenia, których zakres nie będzie w pełni ujawniony. To już kolejna, po po słynnym wirusie Stuxtnet , porażka irańskiego systemu zabezpieczeń strategicznej infrastruktury kraju.
Jak długo pracownicy sektora paliwowego mieli problemy dostępem do ważnych danych, ile straciła na tym gospodarka Iranu i kto na tym zyskał? Może kiedyś poznamy odpowiedź na te pytania.
[ za cnbc.com ]