Granie w chmurze zakłada, że użytkownik nie musi mieć komputera czy konsoli, na których uruchomi grę. Wykupuje czas grania jako usługę. Sama gra uruchamiana jest na potężnych maszynach w siedzibie usługodawcy (np. Onlive czy Gaikai) i przesyłana na tablet, telefon czy specjalną przystawkę podłączaną do telewizora. To usługodawca zajmuje się tym, by była zaktualizowana i działa płynnie. Odbiorca tylko gra - chociaż musi posiadać szerokopasmowy dostęp do internetu.
Na konferencji GPU Technology Conference Jen-Hsun Huang z Nvidii przedstawił nowe rozwiązanie, które sprawi, że usługa grania w chmurze stanie się bardziej powszechna.
GeForce GRID to specjalna platforma dedykowana do uruchamiania nawet kilku gier jednocześnie. Złożona jest ze specjalistycznych kart graficznych wykorzystujących: architekturę Kepler zaprezentowaną w tym roku, 3072 rdzeni CUDA i osiągającą wydajność shaderów na poziomie 4,7 teraflopsa. Takie urządzenie jest w stanie uruchomić do 8 gier naraz w najwyższej jakości.
Nvidia twierdzi też, że nowe rozwiązanie zużywa o połowę mniej energii niż aktualnie używane systemy, a technologia szybkiego przesyłania danych, którą dla tych maszyn opracowali pozwoli się graczom cieszyć rozgrywką tak płynną, jak gdyby uruchamiali grę na swoim komputerze. Brak opóźnienia bardzo dobrze ocenił Tim Sweeney z Epic Games, firmy odpowiedzialnej m.in. za serię gier Gears of War.
Potężna moc obliczeniowa ma sprawić, że grać da się nie tylko na urządzeniach przenośnych, ale także na telewizorach typu SmartTV, które w ogóle nie były projektowane pod kątem uruchamiania skomplikowanych gier. Pierwsze testy zestawu SmartTV z aplikacją Gaikai podłączonego do sprzętu Nvidii dały bardzo pozytywne rezultaty. Wystarczyło podłączyć pad, by zacząć grać.
[ bit-tech.net ]