"Komputery zgodne z Windows 7 i 8 już nie są produkowane, może weźmie Pan coś z Windows 10?"
- tak może wkrótce wyglądać odpowiedź sprzedawcy ze sklepu komputerowego lub elektromarketu, kiedy zechcemy kupić nowy komputer. Wszystko za sprawą deklaracji Microsoft. Firma, jak wyjaśnia The Verge, zamierza zakończyć pełne wspieranie Windows 7 i Windows 8.
"Windows 10 będzie jedynym wspieranym Windowsem na nadchodzących platformach Intel (Kaby Lake), Qualcomm (8996) i AMD (Bristol Ridge)"
- sprecyzował Microsoft na blogu firmowym.
W praktyce zapewne nie będzie to oznaczać, że maszyny ze starymi procesorami nie dostaną wszystkich aktualizacji Windows, albo że system będzie działał na nich wadliwie. Po prostu Microsoft wywiera presję, by jak najwięcej osób przesiadło się na "dziesiątkę".
Skylake, szósta generacja Intel Core, która jest najnowszą dostępną na sklepowych półkach, też będzie w pełni kompatybilna tylko z Windows 10. Oznacza to, że ci, którzy kupili maszyny całkiem niedawno również muszą w ciągu 18 miesięcy przesiąść się na Windows 10, albo nie będą "w pełni wspierani", chociaż przecież aktualizacje do Windows 7 i 8 będą się ukazywać jeszcze ładnych kilka lat. Producenci tabletów i laptopów mogą natomiast oferować sprzęt wyłącznie z Windows 10 na pokładzie.
To nie koniec nowości. W planach Microsoftu, jak donosi Zdnet, jest też nowe narzędzie - wraz z Windows Update będzie aktualizowany BIOS lub UEFI oraz sterowniki. Z jednej strony to dobra wiadomość, bo widać, że Microsoft chce zadbać o nasze urządzenia w sposób kompleksowy. Problem w tym, że w przeszłości zdarzały się aktualizacje Windows, które unieruchamiały komputery. Ingerencja w BIOS może zakończyć się o wiele poważniejszymi problemami. Nie znamy jednak szczegółów tego rozwiązania, trudno zatem jednoznacznie ocenić, czy plany Microsoftu są realne.
W bardzo niedalekiej przyszłości Windows 10 będzie jedynym w pełni wspieranym systemem. Microsoft chce, by był to impuls dla konsumentów, by wystraszeni brakiem wsparcia przesiedli się na "jedyny słuszny" Windows. Dla Microsoftu to wygodne, bo wspieranie kilku wersji oprogramowania jest bardzo drogie. Niestety spora część użytkowników może być bardzo uparta i pozostać przy Windows 7. Czy to nie otworzy furtki dla cyberprzestępców? Microsoft zdaje się coraz wyraźniej mówić: Windows 7 i 8 używasz na własną odpowiedzialność.
Jakie jest wasze zdanie na temat takiej polityki Microsoftu? ComputerWorld twierdzi, że to tylko "PR-owy idiotyzm..."