Daily Mail: "Apple odblokował dla FBI 70 iPhone'ów". Tech Crunch - "To nie tak"

Nie milkną echa decyzji sądu, która nakazała Apple włamanie się do iPhone'a należącego do terrorysty. Daily Mail twierdzi, że Apple nie gra fair, bo wcześniej włamał się na żądanie władz do 70 iPhone'ów. Prawda jest jednak zupełnie inna.

Jak już pisaliśmy amerykański sąd nakazał Apple stworzenie backdoora, a konkretnie nowej wersji systemu iOS. Jej instalacja na iPhonie 5C należącym do terrorysty, który wraz z partnerką zamordował w zeszłym roku 14 osób podczas strzelaniny, miałaby, według władz, umożliwić odczytanie danych.

Przeczytaj też: Jeśli zobaczysz to na ekranie swojego komputera lepiej od razu szykuj grubą gotówkę...

Apple twierdzi, że nie spełni oczekiwań sądu z dwóch powodów. Po pierwsze stworzenie backdoora, który posłużyłby do zapoznania się z treścią telefonu tego konkretnego terrorysty oznacza tak naprawdę stworzenie klucza, którym da się otworzyć "setki milionów iPhone'ów". Po drugie według Apple zabezpieczeń wbudowanego w najnowszego iPhone'a po prostu nie da się ani złamać, ani obejść. Jeśli chcecie je włączyć we własnym urządzeniu zachęcamy do zapoznania się z naszym poradnikiem.

Poważne oskarżenia Daily Mail

Daily Mail w swoim wczorajszym materiale oskarża jednak Apple o to, że nie gra w całej sprawie czysto.

"Apple odmówił FBI włamania się do iPhone'a należącego do Syeda Farooka (sprawcy zeszłorocznej masakry  - red.), gdy tymczasem wcześniej nie miał oporów odblokowując przynajmniej 70 wyprodukowanych przez siebie urządzeń".

Gazeta stawia poważne oskarżenia i pyta: jak to jest, że wcześniej prywatność użytkowników nie miała takiego znaczenia, a w tej sytuacji jest ona dla Apple tak istotna?

iPhone 5CiPhone 5C fot. Apple fot. Apple

"To nie tak"

Tech Crunch , portal technologiczny, reaguje na te oskarżenia i broni Apple. Twierdzi, że chodzi o nieporozumienie, który wynika z nieznajomości technologii.

Do tej pory Apple, na wniosek służb podpierających się odpowiednim paragrafem, jedynie wydobywał dane z iPhone'ów. Same urządzenia pozostawały zablokowane , jednak dane na nich zapisane dało się w określonym zakresie uzyskać, bo nie były szyfrowane. Sytuacja była więc taka: FBI czy inna służba wskazywała Apple urządzenie, sąd wydawał w tej kwestii wyrok, a Apple, nie odblokowując samego urządzenia, wydobywało dane.

Prywatność w cenie

Urządzenia, z których Apple dane wydobył działały na starszych wersjach iOS. Tymczasem np. wiadomości w iMessage, komunikatorze Apple, są w obecnej wersji systemu szyfrowane. Dlaczego? Po rewelacjach ujawnionych przez Snowdena, po wielu prasowych donosach o tym jak Google, Microsoft i Apple współpracują z władzami w kwestii przekazywania danych, firmy technologiczne musiały opowiedzieć się po którejś ze stron. Prywatność zaczęła być w cenie. Dlatego Apple opowiedział się po stronie swoich klientów i dał im narzędzie umożliwiające skuteczne blokowanie dostępu do informacji. Dostępu do nich nie ma nikt: ani złodzieje, ani cyberprzestępcy, ani FBI czy NSA. Gdyby było inaczej nie byłoby wyroku sądu nakazującego Apple złamanie iPhone'a.

FBI domaga się uniwersalnego klucza

Przypadek Farooka jest zatem inny - dane na jego urządzeniu są zaszyfrowane. FBI de facto żąda od Apple: stwórzcie klucz, który odblokuje ten telefon, a zatem uczyni szyfrowanie danych nieskutecznym. FBI nie tłumaczy już jednak, że dokładnie tym samym kluczem będzie można odblokować dowolnego iPhone'a, bez zwracania się z tym do Apple, bez kontroli.

Tak naprawdę FBI domaga się od Apple, by firma zrezygnowała z szyfrowania wiadomości w iMessage, by sprawiła, że dane będą dostępne, a hasło do urządzenia podatne na atak typu brute force. W obecnej wersji systemu nie jest podatne, bo po 10 nieudanych próbach telefon uznaje, że ktoś się do niego włamuje i kasuje zapisane dane.

I w tym właśnie tkwi cały sekret, tego Daily Mail zdaje się nie rozumieć. Dane zapisane w iPhonie terrorysty, podobnie jak dane osób używających najnowszych smartfonów Apple, są zaszyfrowane. Wcześniej nie były, dlatego dało się je odzyskać bez przekazywania FBI uniwersalnego klucza.

Należy więc ocenić czy tajemnice, które skrywa iPhone 5C należący do zamachowca są warte ceny, której mają zapłacić wszyscy użytkownicy iPhone'ów? A może jest inaczej  - nasza prywatność jest mniej ważna niż życie chociażby jednej osoby, którą można by ocalić, gdyby służby miały nieograniczony dostęp do naszych danych. Z tym dylematem będziemy zmagać się jeszcze długo.

Zobacz wideo
Więcej o: