Tajwańska giełda handlująca czipami elektronicznymi, Dramexchange stwierdziła, iż ceny pamięci flash stosowanych do magazynowania danych w urządzeniach elektronicznych (przykłady zastosowania pamięci NAND to pamięci smartfonów czy dyski SSD z laptopów) mogą w styczniu wzrosnąć nawet o 10%.
Aktualnie czip o pojemności 32 gigabitów kosztuje około 5 dolarów, jednak w styczniu ma to wzrosnąć o 5 do 10%, z uwagi na fakt, że awaria prądu w fabryce Toshiby spowodowała, że w styczniu i lutym będą mogli wysłać o 20% czipów mniej. Awaria fabryki drugiego co do wielkości producenta pamięci NAND (po Samsung Electronics Co.) może zmniejszyć ilość dostępnych na światowym rynku w następnym kwartale czipów o około 5%. Cytując analityka z Dramexchange, Seana Yanga:
Cena już wzrosła, i podejrzewamy że ceny będą dalej rosnąć do połowy stycznia.
Lepiej nie myśleć, co by było w razie istotnej awarii czy pożaru fabryki Samsunga czy Toshiby. Niestety, technologia masowej produkcji elektroniki ma ten minus, że produkcja jest bardzo scentralizowana - można produkować elektronikę masowo, tak że pojedyncze układy są tanie, ale cena fabryki jest bardzo wysoka, więc nie ma co liczyć na fabrykę czipów w każdym kraju. A to oznacza, że zniszczenie jednej fabryki przez pożar miałoby bardzo duży wpływ na cały rynek światowy.
[na podstawie Business Week ]
Leszek Karlik