Nie ma pieniędzy na poszukiwanie ufoludków

Kiedyś, kiedy ludzkość, a przede wszystkim jej amerykańska cześć wierzyła, że gdzieś tam na odległych planetach żyją inne inteligentne formy życia i wystarczy tylko poszukać, aby je odkryć, zdecydowano się założyć Instytut Poszukiwania Pozaziemskiej Inteligencji (SETI). Niestety, kilka dekad później jedynym zauważalnym pożytkiem z SETI okazało się zagospodarowanie pustyni w Kalifornii. Wreszcie, w związku z cięciami budżetowymi Instytut został zmuszony do zamknięcia wartej 50 milionów dolarów placówki nasłuchowej. To koniec?

Eksperci zgodnie twierdzą, że momentwstrzymania projektu jest o tyle niefortunny, że niedawno "w okolicach Ziemi" odkryto nawet 1200 planet hipotetycznie zdolnych do wytworzenia i podtrzymania życia. Jill Tarter, dyrektor SETI, powiedziała:

To olbrzymia ironia, że w czasie kiedy odkrywamy tak wiele planet, które moglibyśmy wziąć pod uwagę, nie mamy funduszy aby w ogóle rozpocząć nasłuch

Dotychczas SETI był finansowany głównie ze źródeł publicznych. Do projektu dokładali się jednak także liczni prywatni fundatorzy, między innymi Paul Allen z Microsoftu. Niestety, od niedawna Instytut borykał sie z problemami finansowymi i kolejne cięcie budżetowe zmusiło centrum do zawieszenia użytkowania części sprzętu. Wtyczkę wyciągnięto przede wszystkim z systemu nasłuchowego Allen Telescope Array (ATA), czyli wyremontowanego niedawno 1hT, zwanego także One Hectar Telescope, składającego się z zestawu kilkudziesięciu anten rozmieszczonych na działce o powierzchni 100 na 100 metrów. Uśpienie ATA jest jednoznaczne ze wstrzymaniem nasłuchu.

Rozwiązaniem, jak mówi Tarter byłaby kwota ledwie 5 milionów dolarów. Zapewniłoby to działanie centrum przez nastepne dwa lata. Jeden z astronomów z SETI, Seth Shostak stwierdził, że na dobrą sprawę, przydadzą się nawet każde 3 centy oddane w ramach zeznania podatkowego.

Póki co SETI kontynuuje swoją misję w ramach projektu SETI@Home, zakładajacego wykorzystanie mocy obliczeniowej komputerów wolontariuszy na całym świecie, w celu prowadzenia analizy niewielkich porcji informacji pochądzących z nasłuchu; oraz setiQuest Explorer. Talerze pozostają jednak głuche na jakiekolwiek wezwanie z zewnątrz.

Przez chwilę ponoć istniała nadzieja, że ATA spróbuje na siebie zarobić wykonując zadania dla armii USA związane z monitorowaniem satelitów, ale i ten pomysł upadł w związku z cięciami także w sektorze obronnym.

Nasz ekspert, Krzysztof Kanawka z serwisu Kosmonauta.net przyznał, że uważa problemy z finansowaniem SETI jako przejściowe:

z czasem (problem - przyp.red.) zostanie rozwiązany i Allen Telescope Array znów zacznie pracować. Moim zdaniem jedyne co tracimy to czas obserwacyjny a nie całe wielkie SETI.

Kanawka nie jest jednak w stanie ocenić jak długo przestój może potrwać. Dopytywany zgaduje, że z pewnością nie dłużej niż kilka lat.

Więcej o: