"Kulka W Łeb Dla Każdego Uchodźcy Który Chce Zostać w Polsce" - wydarzenie pod takim tytułem pojawiło się na Facebooku. To, niestety, nic wyjątkowego, bo przy każdym głośniejszym temacie powstają podobne wykwity ludzkiej głupoty. Ciekawe rzeczy zaczynają się jednak dziać, gdy nasza czytelniczka zgłosiła to wydarzenie do Facebooka jako łamiące standardy społeczności.
Po upływie kilkudziesięciu minut otrzymała informację o następującej treści:
Dziękujemy za poświęcenie czasu na zgłoszenie treści, które Twoim zdaniem naruszają nasze Standardy społeczności. Zgłoszenia takie jak to przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa na Facebooku i stwarzania tu przyjaznego miejsca. Zapoznaliśmy się z wydarzeniem zgłoszonym przez Ciebie z powodu treści lub symboli propagujących nienawiść, ale nie stwierdziliśmy, by naruszało ono Standardy społeczności.
Odpowiedź Facebooka na zgłoszenie Fot. Facebook Fot. Facebook
Hmm. Jak więc wyglądają owe Standardy Społeczności? Znajdujemy tam między innymi taką deklarację:
Standardy społeczności Facebooka Fot. Facebook Fot. Facebook
W innym rozdziale Facebook pisze o swoim serwisie tak:
Standardy społeczności Facebooka Fot. Facebook Fot. Facebook
Bez wątpienia już sam tytuł wydarzenia, "Kulka w łeb dla każdego uchodźcy który chce zostać w Polsce" nie pozostawia wątpliwości, że zostały załamane wymienione wyżej Standardy Społeczności.
Skąd więc tak szybka i, czytelniczki oraz naszym zdaniem, niesłuszna odpowiedź Facebooka?
Podobne sytuacje pojawiają się na Facebooku często. Jednym z najgłośniejszych skandali było pojawianie się pod koniec 2014 roku stron o tytułach takich jak "Najseksowniejsze 4, 5 i 6-latki" . Również wtedy Facebook odmawiał początkowo usunięcia takich stron i zdejmował je dopiero po dłuższym czasie. Dodatkowo oburzenie budził fakt, że z drugiej strony serwis potrafi zablokować bez ostrzeżenia użytkownikowi konto za pokazanie zdjęcia matki karmiącej dziecko piersią.
Przy okazji sprawy z pedofilskimi stronami miałem możliwość porozmawiania z jedną z przedstawicielek Facebooka zajmującą się społecznością serwisu.
Wyjaśniała ona, że wystarczy tylko jedno zgłoszenie, by zespół Facebooka zajął się daną stroną czy wydarzeniem. Zadanie to należy do grup pracujących w siedmiu miejscach na świecie, które rozpatrują podobne informacje od użytkowników. Najbliższy nas ośrodek znajduje się w Dublinie. Do grup tych należą ludzie różnych narodowości, co ma zapewnić właściwą ocenę zgłoszeń w kontekście językowym i kulturowym.
Co jednak sprawia, że w przypadku tak oczywistego przypadku, jak "Kulka W Łeb Dla Każdego Uchodźcy Który Chce Zostać w Polsce" system zawodzi i strona zostaje oceniona jako odpowiednia? Przedstawicielka Facebooka tłumaczyła to ogromną liczbą zgłoszeń i powstającymi czasem błędami w ocenie.
Ponieważ czasami odpowiedzi, zwłaszcza negatywnie rozpatrujące naszą skargę, przychodzą bardzo szybko (czasem już po kilku minutach), uważa się, że są one wysyłane przez automaty, które samodzielnie oceniają zgłoszone strony. To mogłoby tłumaczyć dlaczego tak często ocena jest błędna. Niestety podczas rozmowy z Facebookiem nie udało mi się uzyskać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy pierwszą linią kontaktu z użytkownikami są boty.
Facebook to ogromna firma. Obsługuje ponad miliard klientów (nawet uwzględniając liczne fałszywe konta). Nic więc dziwnego, że popełniane są tam błędy. Ba, pewnie prywatne poglądy pracowników też mogą mieć znaczenie dla oceny zgłoszeń.
Jednak tu sytuacja jest szczególna. Trwa pełna napięć dyskusja o uchodźcach i pojawiają się przy niej skandaliczne, a często karalne wypowiedzi. Facebook, który szczyci się rozumieniem kulturowych niuansów powinien wiedzieć, że dzieje się coś nietypowego. W tej sytuacji należałoby albo zaktualizować listy słów kluczowych botów albo uczulić odpowiedzialnych pracowników.