Kolejny dowód na to, że Facebook chce być nowym Google

Wszystko, co kiedykolwiek opublikowaliście na Facebooku, jest teraz indeksowane i wyszukiwalne.

Facebook twierdzi, że każdego dnia z wbudowanej w serwis wyszukiwarki korzystamy 1,5 miliarda razy. Są takie tematy, zwłaszcza te bieżące i bardzo aktualne, które omawiane są najpierw na Facebooku, a dopiero potem trafiają do mediów i powszechnej świadomości. Serwis Zuckerberga chce nam ułatwić wyszukiwanie informacji o takich wydarzeniach.

embed

Jeśli np. usłyszycie, ze NASA stwierdziło obecność wody na Marsie, to możecie zwrócić się w poszukiwaniu informacji w kilka miejsc:

- do Google

- do ulubionego serwisu informacyjnego

- szukać na Facebooku.

To ostatnie miejsce podsunie spersonalizowane wyniki wyszukiwania, wyświetli często komentowane artykuły oraz wpisy znajomych na ten temat. Tematy, na które aktualnie dyskutuje wiele osób będą już od razu z poziomu wyszukiwarki oznaczone jako popularne ("trending").

Z jednej strony to dobra wiadomość - łatwo można będzie dotrzeć do interesujących treści. Ale z drugiej strony - łatwo można też będzie dotrzeć do wszystkiego, co kiedykolwiek napisaliśmy. Osoby, które zawsze pilnowały ustawień prywatności nie mają się specjalnie czego obawiać; ale jeśli w przeszłości publikowaliście wpisy dostępne publicznie, to teraz będą one indeksowane. Widoczność poprzednich wpisów można zmienić w Ustawieniach prywatności.

Ten ruch Facebooka pokazuje, że firma chce być nie tylko naszym pierwszym serwisem społecznościowym, lecz także pierwszy chce dostarczać nam ważne wiadomości, okraszone dodatkowo komentarzami znajomych. Na razie poprawione wyszukiwanie ma sens zwłaszcza dla użytkowników anglojęzycznych - to tam przede wszystkim wyróżniane są popularne tematy.

To kolejny element w przepychance Google i Facebooka. Obie firmy dążą do dominującej pozycji na rynku reklamowym, urządzeń i aplikacji mobilnych, a teraz jeszcze obie chcą segregować dla nas wiadomości.

Więcej o: