Stację przyszłości wybudować ma firma Shell, który na chwilę obecną ma już prawie 430 stacji benzynowych w Polsce. Nową innowacyjną budowlę zaprojektowali architekci z polskiego biura KAMJZ. Koncepcja stacji benzynowej okazała się na tyle udana, że zakwalifikowała się (w dwóch kategoriach) do finału konkursu na najlepszy budynek świata prestiżowego Światowego Festiwalu Architektury.
Ma być to najnowocześniejsza stacja benzynowa na świecie. Dostosowana jest nie tylko do tankowania samochodów z silnikami spalinowymi, ale także aut elektrycznych. Na parterze zastosowano tradycyjne dystrybutory, jednak na pierwszym piętrze będą one zawieszone na suficie.
Na początku będą to głównie dystrybutory do tankowania benzyny i oleju napędowego. Z czasem jednak - dzięki swojej podwieszanej konstrukcji - mają być z łatwością wymieniane na kable do ładowania samochodów elektrycznych.
Stacja będzie miała łącznie trzy kondygnacje. Dwie z nich posłużą nie tylko do ładowania / tankowania samochodów. Będą tam także sklepy, restauracja i miejsca do spotkań biznesowych. Będzie można zatem nie tylko zatankować swój pojazd, ale także np. zjeść obiad.
Na dachu znajdzie się niewielki park. Będzie to miejsce idealne do odpoczynku w czasie ładowania auta elektrycznego. Trwa to dość długo, dlatego miejsce takie - przynajmniej dla niektórych - powinno być świetnym rozwiązaniem.
Ciekawostką jest specjalna mata wyłożona na podjeździe na pierwsze piętro. Będzie odzyskiwać energię kinetyczną poruszających się po niej pojazdów. Pozyskiwany w ten sposób prąd zostanie wykorzystany do zasilenia stacji. Dodatkowo pojawi się także wiatrak produkujący energię elektryczną, być może budynek zostanie wyposażony również w panele słoneczne.
Stacja miałaby odzyskiwać deszczówkę gromadzącą się na dachu budynku. Będzie ona wykorzystywana do czyszczenia samochodów w myjni.
Łącznie powierzchnia tej niezwykłej stacji benzynowej ma wynieść 800 metrów kwadratowych. To kilka razy więcej niż w przypadku tradycyjnych stacji.
Stacja przyszłości ma stanąć już w przyszłym roku w południowej Warszawie. Koszty budowy miałyby pochłonąć kilka milionów dolarów - około dwa razy więcej niż budowa tradycyjnej stacji.
Nieco później w innych europejskich miastach mają się pojawić podobne stacje w formie dostosowanej do lokalnych warunków.