To młodzi spychają nas w przepaść w kwestii szczepień. Dane są jednoznaczne [WYRES DNIA]

Łukasz Rogojsz
Chociaż w ostatnim miesiącu liczba nowych zakażeń koronawirusem była niska i pod pełną kontrolą, to zebrane w tym czasie dane pokazują jedno: najwięcej infekcji przypada na najsłabiej wyszczepione grupy wiekowe.

3496 - tyle nowych infekcji koronawirusem zaraportowano między 9 lipca a 9 sierpnia. Dane na ten temat opublikował na Twitterze 9 sierpnia minister zdrowia Adam Niedzielski.

Dane z ostatniego miesiąca pokazują, że zakażają się głównie osoby z grup najmniej zaszczepionych

- podkreślił polityk, po czym zachęcił wszystkich do szczepienia się.

Minister Niedzielski w swoim wpisie przekonywał, że osoby ze słabiej wyszczepionych grup wiekowych częściej łapały zakażenie koronawirusem.

Zakażenia wśród osób do 40 lat to ponad 56 proc. zakażeń. Osoby, powyżej 60 lat - które są najszerzej zaszczepioną grupą - to jedynie niecałe 20 proc. zakażeń

- skomentował dane szef resortu zdrowia.

Zobacz wideo Dlaczego Polacy nie chcą się szczepić przeciwko COVID-19?

Młodzi przeciwko szczepionkom

Dane z dnia 9 sierpnia potwierdzają słowa ministra. Osoby do 40. roku życia odpowiadały za 1965 nowych przypadków w ostatniego miesiąca - 56,2 proc. wszystkich. Z kolei u osób powyżej 60. roku życia zdiagnozowano tylko 688 przypadków zakażenia, a więc jedynie 19,7 proc. ogółu. Pozostałe 24,1 proc. stanowiły grupy wiekowe 41-50 (492 przypadków; 14,08 proc. całości) i 51-60 lat (291; 8,33 proc.).

Teraz popatrzmy na liczbę wykonanych szczepień w podziale na kategorie wiekowe. Do 9 sierpnia w Polsce wykonano niecałe 35,1 mln szczepień. Najwięcej w grupie wiekowej 61-70 lat - 7,1 mln; najmniej w grupie 12-17 lat - 1,2 mln. Sumarycznie osoby do 40. roku otrzymały 10,4 mln zastrzyków. Osoby powyżej 60. roku życia - 13,3 mln. 11,3 mln szczepień wykonano w grupach wiekowych 41-50 (5,9 mln) i 51-60 lat (5,4 mln). W przypadku 86 tys. zastrzyków wiek pacjentów jest nieustalony.

Najciekawsze wnioski przychodzą jednak, gdy spojrzymy na poszczególne grupy wiekowe. Zwłaszcza na młodych (relatywnie) Polaków. W grupach 18-29 i 30-39 lat na koniec 2019 roku wg Głównego Urzędu Statystycznego było w Polsce odpowiednio 5,3 oraz 6,2 mln obywateli. Tymczasem szczepień w grupach 18-30 i 31-40 lat wykonano odpowiednio 4,2 i 5 mln. To oznacza, że w dwiema dawkami mogło zaszczepić się maksymalnie 2,1 mln osób z grupy 18-30 i 2,5 mln z grupy 31-40 lat.

embed

Nawet mając na uwadze drobne różnice wiekowe między grupami wskazanymi przez GUS i tymi z Narodowego Programu Szczepień, jak na dłoni widzimy, że młodzi nie chcą się szczepić. Grupa 18-29 lat jest wyszczepiona w najlepszym razie w 39,6 proc., natomiast grupa 30-39 - w 40,3 proc. W obu przypadkach to wyraźnie poniżej średniej dla całej Polski, która 9 sierpnia wynosiła 49,26 proc.

Potwierdza to wyniki lipcowego sondażu Instytutu Badań Zmian Społecznych - opisywaliśmy go na łamach Gazeta.pl - z którego wynika, że najwięcej przeciwników szczepień oraz osób wstrzymujących się z decyzją o szczepieniach jest wśród młodych Polaków. Szczepienia przeciwko COVID-19 nie zamierza przyjąć 23,9 proc. grupy wiekowej 18-29 i 18,03 proc. z grupy 30-39 lat. Łącznie wśród osób do 40. roku życia mamy niemal 42 proc. wszystkich przeciwników szczepień. Najmniej, co nie zaskakuje, oponentów szczepionek jest wśród seniorów - 6,52 proc. w grupie 60-69 i 5,95 proc. w grupie +70 lat. Czyli w grupach najlepiej wyszczepionych i generujących najmniej nowych zakażeń COVID-19.

Trudne wybory władzy

Dla rządzących to bardzo niepokojące informacje, bo chociaż kampania promocyjna Narodowego Programu Szczepień (NPS) była skrojona typowo pod młodsze pokolenie, okazała się spektakularną klapą (o tym również pisaliśmy na Gazeta.pl). Chociaż adresat był właściwy, to argumentacja okazała się fatalna i kompletnie nieprzystająca do wątpliwości, obaw i nieprawdziwych informacji, jakie ludzie mają w temacie szczepionek przeciwko COVID-19.

Dzisiaj wątpliwości nie ma już żadnych - Polska nie zdoła osiągnąć tzw. odporności populacyjnej przed nadejściem czwartej fali pandemii. Na 11 sierpnia mieliśmy zaszczepionych obiema dawkami zaledwie 49,45 proc. populacji. To siódmy najgorszy wynik w Unii Europejskiej. To również ponad 12 pkt proc. mniej, niż wynosi unijna średnia. Radząca sobie najlepiej ze szczepieniami w UE Malta wyszczepiła już 92,05 proc. społeczeństwa. Za jej plecami są Dania (74,47) i Portugalia (73).

Dlatego rządzący coraz częściej są konfrontowani z dwoma arcytrudnymi i równie niepopularnymi politycznie wyborami. Pierwszy to wprowadzenie w przestrzeni publicznej zróżnicowanych obostrzeń dla zaszczepionych i niezaszczepionych. Tak, żeby osoby w pełni zaszczepione nie ponosiły konsekwencji fiaska NPS i decyzji przeciwników szczepień. Drugi wybór dotyczy wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19.

W obu przypadkach Polacy są dość mocno podzieleni. Badania społeczne z ostatnich tygodni pokazują jednak, że chętniej zgodziliby się na zróżnicowane obostrzenia w zależności od tego, czy ktoś jest, czy nie jest zaszczepiony (53,7 proc.; United Surveys dla Wirtualnej Polski), niż na wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciwko koronawirusowi (temu rozwiązaniu przeciwnych jest 57 proc. Polaków z badania Kantara dla "Faktów" TVN i TVN24).

Świadomość szczepionkowo-pandemicznego przesilenia dotarła już jednak do rządzących, o czym najlepiej świadczy niedawny wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla Polskiej Agencji Prasowej.

Odmowa szczepienia to nie jest kwestia wolności jednostki. Osoby, które powołują się na wolność w kontekście szczepień, może nieświadomie, odwołują się do tezy, iż człowiek człowiekowi wilkiem. To skrajny egoizm. Granicą wolności są prawa innych ludzi. Nie wolno innych narażać na pozbawienie zdrowia czy życia

- stanowczo ocenił prezes PiS-u.

Pytany o antyszczepionkowców i osoby, które odwlekają decyzję o szczepieniu, powiedział, że "mogą spodziewać się obostrzeń".

Państwo musi robić wszystko, co możliwe, aby chronić swoich obywateli przed zarazą. Nie można ulegać tym, którzy mają kłopot z analizą sytuacji i zbyt niski poziom empatii. Politycy muszą brać odpowiedzialność za trudne decyzje i ponosić ich ryzyko

- podkreślił.

Więcej o: