Dorobili się ekskluzywnych aut, a nawet własnego baru. Szajka tragarzy ukradła 250 ton kosztowności

Szajka tragarzy i licytatorów ze słynnego paryskiego domu aukcyjnego Hotel Drouot usłyszała zarzuty kradzieży 250 ton kosztowności.

W proceder zamieszanych było około 40 tragarzy oraz sześciu licytatorów. Policja wpadła na ich trop w 2009 roku po anonimowym donosie związanym z obrazem Gustava Courbeta. Zaginął on podczas transportu w 2003 roku.

Tragarzy życie ponad stan

Zorganizowana grupa tworzona była głównie przez tragarzy pochodzących z alpejskiego departamentu Francji - Sabaudii . Kradli oni nieuwzględnione w spisie majątku przedmioty zmarłych, bogatych Francuzów, wysyłane z ich domów do domu aukcyjnego. Zdobyte w ten sposób pieniądze dzielili między sobą.

Przeszukania ujawniły wiele przedmiotów, które wcześniej zaginęły, m.in. obrazy Chagalla oraz rzadką porcelanę z czasów chińskiej dynastii Ming.

Śledczy ujawnili ponadto wystawny styl życia tragarzy. Jeden z nich jeździł porsche 911 i najnowszym kabrioletem BMW. Inny za pieniądze z kradzieży kupił bar w Paryżu.

Kradzież elementem inicjacji

Od 1860 roku monopol na transport i przeładunek kosztowności dla domu aukcyjnego Hotel Drouot mają "Col Rouge", czyli "czerwone kołnierze". Tragarze ci noszą czarne mundury z czerwonymi kołnierzami. Ich liczba ograniczona jest do 110 osób, a członkostwo w grupie ściśle kontrolowane. By stać się "Col Rouge" trzeba mieć rekomendację innego członka grupy, nieoficjalnie "wykazać się" kradzieżą i podziałem łupu z innymi.

Po wykryciu afery Hotel Drouot zrezygnował z usług "Col Rouge".