W poniedziałek ceny notowanej w Londynie ropy Brent przebiły poziom 53 dolarów za baryłkę (dziś nieco ponad 52 dol.), co oznacza najwyższą wartość od roku. Drożeje też ropa notowana w Nowym Jorku. Coraz więcej analityków ocenia, że przed nami jeszcze poważniejsze wzrosty.
Notowania ropy Brent investing.com
Notowania ropy WTI investing.com
Ostatnio głos zabrał Pierre Andurand, zarządzający 1,4 mld dolarów aktywów w Andurand Capital, który jako jeden z niewielu przewidział załamanie cen ropy w 2014 roku. Jest on zdania, że Arabia Saudyjska i inni producenci uzgodnią redukcję wydobycia, czym pomogą w zrównoważeniu rynku.
W opinii Anduranda, kurs ropy naftowej na poziomie 60 dolarów za baryłkę zostanie osiągnięty w ciągu trzech miesięcy, a w przyszłym roku przekroczy 70 dolarów.
Wzrosty cen ropy napędziło wstępne porozumienie Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) oraz jego poparcie przez Władimira Putina. Pod koniec września podczas nieformalnego spotkania w Algierze państwa OPEC wstępnie zgodziły się na obniżenie dziennego limitu wydobycia surowca do 32,5 mln baryłek. Decyzja zyskała poparcie prezydenta Rosji, który powiedział, że Rosja rozważa dołączenie do porozumienia i zamrożenie, bądź nawet zmniejszenie wydobycia ropy.
Reakcję na drożejącą ropę naftową (oraz słabnącego złotego) widać już na naszych stacjach benzynowych, w ostatnich tygodniach ceny paliw rosną. Od początku miesiąca ceny paliw wzrosły o niemal 14 groszy.
Jak wynika z raportu BM Reflex, 13 października za benzynę bezołowiową Pb95 płaciliśmy przeciętnie w kraju 4,53 zł (to wzrost o 4 gr w porównaniu z poprzednim tygodniem), za Pb98 4,82 zł (wzrost o 3 gr), a za olej napędowy 4,37 zł (wzrost o 5 gr) - w tym przypadku płacimy najwięcej od listopada ubiegłego roku. Nie wzrosły jedynie ceny gazu LPG, który kosztuje średnio 1,98 zł.
Według Urszuli Cieślak z BM Reflex, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to w przyszłym tygodniu ceny paliw powinny się stabilizować.