Chodzi oczywiście o akcję Poczty Polskiej, która wysyła swoich pracowników do domów w całej Polsce. Kontrolerzy sprawdzają, czy mamy w domu telewizor czy radio i czy płacimy za nie abonament RTV. Mogą wlepić nam mandat w wysokości 681 zł.
Jak donosi jednak rzecznik praw obywatelskich, do jego biura docierają wątpliwości, czy pracownik Poczty Polskiej jest de facto uprawniony do wejścia do mieszkania, żeby ustalić, czy ktoś ma telewizor lub radio. W opinii Bodnara, te wątpliwości są uzasadnione.
"Przepisy dotyczące opłat abonamentowych nie zawierają ustawowego obowiązku wpuszczenia pracowników Poczty Polskiej do mieszkań, nawet w sytuacji wylegitymowania się przez nich oraz przedstawienia celu kontroli" - czytamy w komunikacie RPO.
„Nienaruszalność mieszkania to jedna z podstawowych zasad konstytucyjnych wyrażona w art. 50 Konstytucji RP. Przepis ten stanowi, że przeszukanie mieszkania, pomieszczenia lub pojazdu może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony. Nienaruszalność mieszkania można określić jako zakaz wkraczania do niego i przebywania w nim bez zgody właściciela lub innej uprawnionej osoby albo bez wyraźnej podstawy ustawowej” – pisze w swoim liście do ministra Adamczyka Adam Bodnar.
Rzecznik praw obywatelskich zwrócił się do ministra o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Wcześniej podobne stanowisko wyraził w rozmowie z Gazeta.pl adwokat Mateusz Ostrowski z kancelarii "Kochański Zięba i Partnerzy". – By kontroler mógł wejść, potrzebny jest mu tytuł wykonawczy, który wystawia sąd. Jeżeli go nie ma, możemy wpuścić kontrolera, ale nie musimy. To nasza decyzja - wyjaśniał.