Główny Urząd Statystyczny potwierdził swój wstępny odczyt wskaźnika inflacji. W październiku br. ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły o 0,2 proc. w porównaniu z październikiem 2015 r. Spadek był względnie niewielki, bo ceny żywności, napojów i wyrobów tytoniowych (to najważniejszy składnik w koszyku inflacyjnym) wzrosły w porównaniu z poprzednim rokiem o 0,4 proc. Natomiast koszty związane z utrzymaniem mieszkania, które są drugą najważniejszą składową w tym wyliczeniu, spadły o 0,2 proc. rok do roku. Ogółem ceny towarów zmniejszyły się o 0,6 proc rok do roku, a ceny usług – wzrosły o 0,9 proc.
Dodatnią inflację po raz ostatni odnotowano w Polsce w czerwcu 2014 r. Jednak wiele wskazuje na to, że wzrosty wkrótce powrócą. – Naszym zdaniem wzrost cen będzie dodatni już w grudniu, a w 2017 r. zbliży się do 1 proc. rok do roku – czytamy w komentarzu makroekonomicznym BZ WBK. Podobne prognozy na ostatnie miesiące roku mają analitycy Citibanku. Także ich zdaniem wskaźnik inflacji CPI przekroczy 0 proc. jeszcze w tym roku, natomiast w 2017 r. wzrośnie "w pobliże 1,5 proc."
Odwrócenia trendu spodziewa się też Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, które poinformowało, że Wskaźnik Przyszłej Inflacji wzrósł w listopadzie o 0,5 pp. w porównaniu z październikiem, z 77,8 pkt. do 78,3 pkt. "Jego poziom wskazuje, że w najbliższych miesiącach gospodarka pożegna się z systematycznym spadkiem cen konsumpcyjnych, który towarzyszył nam od lipca 2014 roku" – komentuje BIEC.
Swoje prognozy inflacyjne zaktualizował też Narodowy Bank Polski. W tzw. centralnej ścieżce projekcji inflacji NBP zakłada teraz, że w 2017 r. ceny wzrosną o 1,3 proc., a w 2018 r. – o 1,5 proc. Głównym czynnikiem napędzającym inflację mają być rosnące ceny energii (3,1 proc. w 2017 r., 2,0 proc. w 2018 r.).