Igor Sieczyn, szef rosyjskiego koncernu Rosnieft właśnie poinformował prezydenta Władimira Putina o sfinalizowaniu transakcji prywatyzacji części akcji kierowanej przez niego spółki. Wartość transakcji to ponad 10 mld euro.
Rosnieft to rosyjski państwowy koncern działający w branży petrochemicznej. Głównym akcjonariuszem spółki jest rząd Federacji Rosyjskiej. Wszystko odbyło się za wyraźnym przyzwoleniem Władimira Putina, który już w styczniu zarekomendował prywatyzację akcji Rosnieftu, a także Basznieftu, VTB Banku, Alrosy i Sovcomflotu. Ze sprzedaży 19,5 procent akcji rosyjskiego koncernu naftowego budżet miał pozyskać 500-550 mld rubli.
Co ciekawe jeszcze w sierpniu przedsięwzięcie to stało pod znakiem zapytania. Rosnieft obawiał się, że sprzedaż odbędzie się na niekorzystnych warunkach. Poszukiwano także strategicznego inwestora, który chciałby kupić akcje. Brytyjskie BP odrzuciło wówczas taką możliwość.
Akcje rosyjskiego koncernu kupiło ostatecznie konsorcjum katarskiego funduszu państwowego i grupy Glencore. Konsorcjum będzie trzecim co do wielkości udziałowcem giganta.
Rosja zachowała jednak pakiet kontrolny w wysokości ponad 50 proc. Przed środową transakcją udział państwowego Rosnieftiegazu wynosił 69,5 proc.
W opinii Władimira Putina to największa transakcja prywatyzacyjna, największa na świecie sprzedaż i kupno w sektorze nafty i gazu w 2016 roku.
Według rosyjskiej prasy, transakcja to "absolutna niespodzianka". Rynek oczekiwał bowiem, że Rosnieft sam wykupi pakiet swoich akcji. Firma jednak, jak pisze pisze "Kommiersant", "aktywnie starała się uniknąć tego wariantu, próbując przyciągnąć realnych inwestorów, ale na rynku mało kto w to wierzył ze względu na krótkie terminy. Już 15 grudnia pieniądze ze sprzedaży pakietu powinny wpłynąć do budżetu".