Kolejne starcie Wawelu z Biedronką. Efekt? Część słodyczy z Krakowa może zniknąć z popularnej sieci

Trudne negocjacje handlowe pomiędzy Wawelem, znanym producentem słodyczy, a Biedronką, największą w Polsce siecią handlową są już niemal tradycją. Ostatnia ich runda jest już zakończona. Biedronka kupi prawdopodobnie mniej słodyczy Wawelu niż w ubiegłym roku.

3 stycznia Wawel zaliczył spektakularny zjazd na giełdzie. Jego akcje potaniały ponad 10 proc. po tym, jak spółka poinformowała, że w tym roku spodziewa się spadku sprzedaży, ponieważ może nastąpić ograniczenie lub przerwanie współpracy z "kluczowym partnerem handlowym". Wawel w komunikacie giełdowym napisał również, że udział tego partnera w jego całkowitej sprzedaży wynosi około 25 proc., i wtedy stało się jasne, że chodzi o Biedronkę.

Wawel - wykres kursu akcji na GPWWawel - wykres kursu akcji na GPW investing.com

Gdyby faktycznie portugalska sieć zrezygnowała ze sprzedaży słodyczy z Krakowa, Wawel straciłby odbiorcę, który zapewnia mu około 150 mln zł przychodu.

Czytaj więcej: Miniony rok był dla Biedronki w Polsce wyśmienity. Zarabia nad Wisłą coraz więcej

Trudne rozmowy są tutaj normą

Trudne negocjacje pomiędzy sieciami handlowymi a producentami nie są jednak czymś nowym - zwykle nowe kontrakty podpisuje się na rok i przy tym dochodzi do bardzo burzliwych rozmów. Sieci chcą wytargować możliwie najniższą cenę dostaw, działają w warunkach silnej konkurencji, a deflacja jest dla nich problemem. Chcąc zwiększyć swoją marżę, dociskają więc coraz bardziej producentów. A im więcej towaru odbierają, tym silniejsza jest ich pozycja przetargowa.

Portugalczycy z Jeronimo Martins, spółki będącej właścicielem Biedronki, to trudni gracze. Znana jest np. opowieść z branży, że kiedy np. 1 kwietnia 2015 roku w Unii Europejskiej zniesiono limity produkcyjne dla mleka, kilka dni potem na biurkach prezesów spółdzielni mleczarskich współpracujących z największą siecią dyskontów, pojawiły się pisma z Biedronki z propozycją obniżenia cen o 15 proc. Nie dziwi więc, że i rozmowy z Wawelem były trudne.

Wawel też nie jest odbierany w branży jako firma, delikatnie mówiąc, bardzo spolegliwa. Też twardo rozmawia. I z Biedronką mocno ściera się nie pierwszy raz. Bardzo trudne były też rozmowy ponad rok temu. Wawel informował o tym w październiku 2015 roku i też wywołało to mocne spadki na giełdzie.

Czytaj więcej: Biedronka bistro. Sieć uruchamia testowe lokale gastronomiczne. Znamy lokalizacje

Kompromisowe rozwiązanie

Na szczęście dla wielbicieli słodyczy Wawelu najnowsze negocjacje zakończyły się kompromisem. Wszystkich szczegółów oczywiście nie znamy, ale z opublikowanego w poniedziałek komunikatu krakowskiej spółki, i drugiego samych Portugalczyków wiemy tylko, że współpraca firm będzie kontynuowana.

O trudnych rozmowach Jeronimo Martins z Wawelem informowało również Radio ZET. Po publikacji artykułu na ten temat w portalu stacji, portugalska sieć wydała oświadczenie. Napisała w nim, że słodycze Wawelu będą nadal dostępne w jej sklepach. - Jednocześnie, prowadzimy proces przetargowy na dostawy produktów marek własnych w tej samej kategorii, produkowanych na zamówienie sieci Biedronka - czytamy w oświadczeniu Portugalczyków.

Co to znaczy? Ano tyle, że na półkach Biedronki znajdziemy wkrótce też inne słodycze – przypominające te, z których znany jest Wawel, ale już produkowane na zamówienie portugalskiej sieci.

Tekst pochodzi z blogu "Subiektywnie o giełdzie i gospodarce".

 

Więcej o: