Jak wynika z szacunków Integera, łączne koszty związane z zakończeniem działalności w tych krajach oraz transportem maszyn z Malezji i Ukrainy do Polski mogą wynieść około 5,5 - 6 mln złotych. Spółka zawiąże rezerwy na ten cel.
Decyzja Integera podyktowana jest, jak wynika z komunikatu spółki, „niedostatecznymi perspektywami rozwoju biznesu bez znaczących nakładów i znaczącego zwiększania liczby paczkomatów w każdym z tych krajów”.
Spółka Integer w 2016 r. straciła kontrakt na obsługę korespondencji sądów, w lipcu zakończyła nierentowną działalność w zakresie obsługi tradycyjnych przesyłek listowych. Firma zadecydowała też o redukcji placówek o 45 proc. i etatów o 40 proc. Na bok odłożyła plany podboju zagranicznych rynków, teraz koncentruje się na „odcinaniu” nierentownych gałęzi. Pod koniec zeszłego roku poinformowała o wycofaniu się z Rosji. Już wtedy prezes Rafał Brzoska zapowiadał, że na tym nie koniec. - Teraz tygodniowo instalujemy w Polsce 35 maszyn. Obecnie mamy już 2150 urządzeń. Ściągamy kolejne z Malezji, Ukrainy i Rosji. Na stanie mamy jeszcze 600 paczkomatów, które były przewidziane na rynek kanadyjski i włoski – mówił w rozmowie z „Parkietem”.
To właśnie te paczkomaty ściągane z krajów, z których Integer się wycofuje, oraz te zaplanowane pierwotnie do Kanady i Włoch, zostaną zainstalowane w Polsce w ramach wielkiego poszerzania sieci maszyn - w Polsce ma przybyć 1000 paczkomatów.
Pierwsze trzy kwartały 2016 r. Integer zakończył ze stratą netto na poziomie 247 mln zł. Wynikała ona jednak w połowie z działalności zaniechanej i związanych z nią odpisów aktualizujących, na działalności kontynuowanej Integer miał stratę ok. 122 mln zł.
Spółka przełożyła jednak zwrotnicę swojego biznesu na segment kurierski i w III kwartale osiągnęła w nim próg rentowności. W segmencie paczek kurierskich przez pierwsze 9 miesięcy spółka InPost miała przychody na poziomie ok. 124,5 mln zł, przy niespełna 28 rok wcześniej. Wzrost przychodów z usług paczkomatowych – z ok. 34,5 mln zł do 55 mln zł - też robi wrażenie.