KE tnie prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski, a Mateusz Morawiecki się cieszy?

Piotr Skwirowski
Do 3,2 proc. z 3,4 proc. ścięła swoją prognozę wzrostu PKB w Polsce na ten rok Komisja Europejska. W przyszłym roku też mamy rosnąć wolniej, niż wcześniej przewidywała KE - o 3,1 zamiast 3,2 proc. Mimo to, Ministerstwo Finansów jest zadowolone z najnowszych prognoz KE.

- Zgodnie z prognozami KE Polska będzie w grupie sześciu najszybciej rozwijających się krajów członkowskich UE - czytamy w komunikacie resortu finansów, na czele którego stoi wicepremier Mateusz Morawiecki.

Ani słowa o tym, że prognozy KE są niższe od tych, na których opierał się rząd. Choćby w ustawie budżetowej. Tę na ten rok rząd oparł na założeniu, że gospodarka urośnie o 3,6 proc. A przecież tegoroczny budżet parlament uchwalił ledwie kilka tygodni temu.

Także zeszłoroczny PKB daleko odbiega od planów rządu. W ustawie budżetowej zapisane było 3,8 proc. wzrostu, Komisja Europejska, zwraca tymczasem uwagę, że nasza gospodarka urosła ledwie o 2,8 proc. Takie same dane podał zresztą Główny Urząd Statystyczny. To najsłabszy wynik od trzech lat. I znacznie gorszy niż 3,9 proc. z 2015 r.

Oczywiście, możemy się cieszyć, że cały czas rośniemy. Tyle, że daleko ten wzrost odbiega od obietnic rządowych. Jeszcze rok temu słyszeliśmy zapowiedzi wzrostu o nawet ponad 5 proc. rocznie. Teraz słyszymy, że PKB jest nieważne, że nie wkłada się go do garnka, wreszcie, że za czasów PO-PSL wskaźniki wzrostu fałszowano.

W mediach społecznościowych można znaleźć złośliwe komentarze, że wicepremier Morawiecki za wszelką cenę chciał uniknąć pułapki średniego wzrostu. I uniknął.

Już na poważnie, ekonomiści zwracają jednak uwagę na jeszcze jedno zagrożenie, które staje się coraz bardziej realne. Otóż na koniec 2018 r. nasz dług publiczny ma wzrosnąć do 55,8 proc. PKB wobec 51,1 proc. PKB w 2015 r. (+4,7 pkt proc.). - Przewyższy w ten sposób poziom sprzed przeniesienia części obligacyjnej z OFE do sektora finansów publicznych (55,7% PKB w 2013 r.) - zwraca uwagę Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku SA. - Według KE w latach 2015-18 Polska odnotuje największy przyrost relacji długu publicznego do PKB w całej UE, gdzie generalnie oczekiwana jest wyraźny spadek długu do PKB: o 2,9 pkt. proc. - dodaje.

Znaczący spadek relacji długu publicznego do PKB w latach 2015-18 jest prognozowany także wśród krajów naszego regionu, np. o 4,8 pkt. proc. w Czechach, o 3,5 pkt. proc. na Węgrzech, o 2,4 pkt. proc. na Słowacji. - Ta prognoza narastania nierównowagi finansów publicznych odzwierciedla nadmierny wzrost wydatków publicznych i ubytek dochodów wynikający z hojnego programu 500+, jak również obniżenia wieku emerytalnego - zwraca uwagę ekonomista.

Nie ma się z czego cieszyć.

Więcej o: