ZPP przygotował raport o warunkach prowadzenia firm w Polsce w zeszłym roku. I nie wygląda to dobrze. Wprawdzie, jak zauważa Związek, w 2016 r. polska gospodarka na tle gospodarek unijnych rozwijała się bardzo dynamicznie, to jednak w dalszym ciągu nie możemy mówić o znaczącej poprawie warunków dla prowadzenia biznesu w Polsce.
- Aby nastąpiły realne zmiany trzeba poddać gruntownej naprawie polski system podatkowy, którego nie ma sensu już ulepszać, bo wiąże się to z tworzeniem kolejnych przepisów. Prawo powinno być skonstruowane w taki sposób, aby przeciętny obywatel nie miał problemu z jego interpretacją. Zapewniam po raz 1234, że przedsiębiorca nie ma czasu na wielogodzinną lekturę kolejnych wersji ustaw – przekonuje Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
Czytaj też: Kaźmierczak: Kaczyński powinien wejść na beczkę i przemówić
Związek policzył, że podstawowe ustawy podatkowe zmieniły się w 2016 r. 53 razy. - Co prawda w 2015 r. działo się to jeszcze częściej, bo aż 65 razy, jednak nie sposób mówić tu o jakiejś szczególnej zmianie jakościowej. Absolutnie elementarne akty regulujące system podatkowy w Polsce zmieniają się wręcz błyskawicznie – alarmuje ZPP.
Z jego raportu wynika, że gdyby ktokolwiek chciał na bieżąco zapoznawać się ze wszystkimi aktami prawnymi uchwalanymi w Polsce w 2016 r., musiałby poświęcać na lekturę przepisów 4 godziny i 17 minut dziennie - przez rok. Co więcej, w latach 2012-14 w Polsce wprowadzono w życie 56 razy więcej regulacji niż w Szwecji i 43 razy więcej niż w Belgii.
- Jednym z głównych problemów polskiego systemu podatkowego jest podatek VAT, a w jego ramach najbardziej kłopotliwe są długotrwałe wstrzymania zwrotu podatku – twierdzi Jakub Bińkowski, sekretarz departamentu badań i analiz ZPP.
Jego zdaniem, część zatrzymanych zwrotów to te faktycznie wyłudzane w ramach działalności przestępczej. Jednak pozostałe setki milionów złotych są wstrzymywane bezpodstawnie. - Takie praktyki przekładają się natomiast na zachwianie płynności finansowej uczciwych przedsiębiorców i wpływają negatywnie na ocenę polskiego systemu podatkowego – zauważa ekspert.
Zdaniem ZPP, dużym problem dla firm w Polsce są też pozapłacowe koszty pracy, czyli wszelkiego rodzaju podatki i składki obciążające nasze płace. - W Polsce wynoszą one 50 proc. pensji brutto. Obciążenie obywateli składkami na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne jest aktualnie jedno z najwyższych w OECD – przekonuje Związek.
Twierdzi, że Polska pod względem prawnego otoczenia biznesu pozostaje nadal w tyle za państwami Europy Zachodniej. - Napisanie szeregu ustaw podatkowych od nowa, obniżenie pozapłacowych kosztów pracy i zredukowanie liczby pracowników w administracji państwowej jest absolutnie niezbędne, aby w perspektywie najbliższych kilku lat uczynić zakładanie i prowadzenie firm w naszym kraju przystępnym i prostym dla obywateli – uważa Marin Nowacki, wiceprezes ZPP.
Po stronie plusów Związek wymienia kondycję finansową przedsiębiorstw oraz niskie bezrobocie.
Ma też rekomendacje dla rządu na ten rok. Jego zdaniem należy:
- uprościć prawo gospodarcze, zbliżając je możliwie blisko do kształtu tzw. ustawy Wilczka z 1988 r., która uruchomiła w Polakach potencjał przedsiębiorczy i zachęciła ich do masowego zakładania firm;
- zdecydowanie uprościć prawo podatkowe i poprawić jego jakość - przepisy muszą być zrozumiałe dla przeciętnego obywatela i nowelizowane na tyle rzadko, by był on w stanie zapoznać się ze wszystkimi zmianami, bez konieczności poświęcania wielu godzin na lekturę nowych wersji ustaw;
- obniżyć pozapłacowe koszty pracy, ponieważ obciążenie obywateli składkami, bo Polaków nie stać na oddawanie państwu 50 proc. pensji brutto.
Zobacz też, jak o wyzwaniach przed prowadzącymi własny biznes w Polsce mówią ci, którzy od lat prowadzą własne firmy - rad udziela m.in. prof. Andrzej Blikle i Michał Kiciński, współzałożyciel CD Projekt: