Szwajcarzy nie ukrywają, że chodzi im o to, aby frank był tańszy, bo to pomoże gospodarce kraju. Dlatego utrzymują głęboko ujemne stopy procentowe i próbują straszyc inwestorów zapowiedziami swojej aktywności na rynku. Wizja możliwych interwencji walutowych ma zniechęcać globalny kapitał do lokowania się w szwajcarskich bankach. Aby frank mógł się osłabić kapitał musi ze Szwajcarii odpływać, a nie do niej przypływać.
Szczęśliwie dla frankowiczów w Polsce, nic nie wskazuje na to, aby Szwajcaria miała w najbliższych miesiącach podnosić stopy procentowe. Bank centralny prognozuje, że pomimo ostatnich wzrostów cen ropy naftowej, inflacja w Szwajcarii jeszcze co najmniej przez dwa lata nie przekroczy 0,5 procenta. Bankierzy wspominają też w komunikacie o ryzykach dla globalnej gospodarki takich jak niepewność związana z polityką Donalda Trumpa, wybory w Europie, czy negocjacje UE z Wielką Brytanią na temat Brexitu.
Gospodarka Szwajcarii ma w tym roku urosnąć o 1,5 procent. To za mało, aby coś zmieniać w polityce monetarnej.
Swoje stopy procentowe wczoraj podniósł Fed w Stanach Zjednoczonych, a dziś w nocy Chiny. Niedawne wypowiedzi szef Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghiego spowodowały, że inwestorzy zaczęli się zastanawiać, czy stopy w strefie euro nie wzrosną już w 2018 roku. Szwajcarzy na tym tle postają stabilni i przewidywalni.
ZOBACZ TEŻ: Fed podnosi główną stopę procentową. Złoty w górę, traci dolar
Frank szwajcarski i jego oprocentowanie jest istotne dla osób posiadających kredyt hipoteczny uzależniony od notowań CHF. W tej chwili wartość wszystkich takich kredytów w Polsce wynosi 131,7 miliardów złotych. Wartość wszystkich kredytów mieszkaniowych w Polsce to 398 miliardów złotych.