Bez porozumienia przeciwko protekcjonizmowi na szczycie G20, "szykuje się konflikt handlowy i walutowy"

Ministrowie finansów i szefowie banków centralnych 20 najbogatszych państw świata nie dogadali się w sprawie umieszczenia w końcowym komunikacie z obrad frazy o przeciwstawieniu się protekcjonizmowi w handlu. Wszystko przez sprzeciw USA. Dwudniowe obrady zakończyły się w sobotę w niemieckim Baden-Baden.

Niemiecka telewizja Deutsche Welle w relacji ze szczytu pisze wprost, że w G20 "szykuje się konflikt handlowy i walutowy". I to mimo, iż w deklaracji końcowej zawarto stwierdzenie o zobowiązaniu państw do powstrzymywania się przed manipulacjami walutowymi, które miałyby im pomóc zwiększać konkurencyjność na rynkach. 

Po wczorajszym wycieku wstępnej wersji deklaracji niewielu jest chyba zaskoczonych porażką rozmów ws. przeciwdziałaniu protekcjonizmowi w handlu. Jest jednak czego żałować, bo wspólne stanowisko przeciw protekcjonizmowi w handlu grupa przedstawiała przez ostatnie 10 lat. W najnowszym dokumencie znalazł się jedynie zapis, że o pracy nad wzmocnieniu wkładu handlu do gospodarek narodowych.

Agencja Reuters pisze, że jest to "wyraźna porażka Niemiec, które walczyły o zachowanie poprzednich zobowiązań G20". Gospodarz spotkania minister finansów kraju Wolfgang Schaeuble robił jednak trochę dobrą minę do złej gry mówiąc o minimalnym konsensusie i tym, że jak podaje PAP, współpraca państw G20 została "raczej umocniona niż osłabiona".

Polityka klimatyczna też "nie zagrała"

Na tym jednak nie koniec, bo w końcowym dokumencie zabrakło także zapisu o gotowości do finansowania przedsięwzięć przeciwdziałających zmianie klimatu, i że stało się tak z powodu sprzeciwu Stanów Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej. To jednak też nie jest zaskoczenie, bo zapis także jest zgodny z ujawnionym wczoraj dokumentem. Ponadto, jak pisze Reuters, można się było tego spodziewać, skoro prezydent Donald Trump nazwał globalne ocieplenie "oszustwem".

Końcowa deklaracja, choć nie jest wiążąca to ma duże znaczenie, gdyż pomaga "nadawać ton globalnej polityce gospodarczej i finansowej". Szansa na kolejne rozmowy ws. wolnego handlu już w lipcu, tym razem na spotkaniu szefów państw i rządów G20 w Hamburgu.

Polska zadowolona

Wśród osób zaproszonych do Baden Baden był też polski wicepremier minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Po zakończeniu spotkania Ministerstwo Rozwoju poinformowało na Twitterze, że zakończyło się ono „dobrymi dla Polski konkluzjami”.

Wieczorem w wypowiedzi dla PAP Morawiecki wyjaśnił, że w ostatecznym kształcie komunikatu nie ma kwestii dekarbonizacji.

Według jego relacji w dyskusjach mocno akcentowano mechanizmy wolnego handlu, ale opór Amerykanów spowodował, że wolny handel został opatrzony w komunikacie wieloma dodatkowymi zastrzeżeniami. "Został właściwie usunięty z pierwszej wersji. To oznacza, że de facto komunikat jest swego rodzaju wypośrodkowaną funkcją interesów zarówno krajów najbardziej otwartych, które na handlu najwięcej zyskują, jak Holandia, Niemcy, Austria, Belgia, z krajami, które od wielu lat mają deficyt w rachunku bieżącym, handlowym jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania" - powiedział wicepremier.

"Ten kompromis udało się osiągnąć, ja myślę, że Polska bardzo dobrze reprezentowała tę linię środka" - zaznaczył.

Więcej o: