Dane Międzynarodowej Organizacji Pracy oznaczają, że każdego dnia ginie średnio 6,3 tys. pracowników. To średnio 1 śmiertelne zdarzenie co 14 sekund. Co więcej, każdego roku zdarza się łącznie 317 mln wypadków przy pracy, z których część przyczynia się do długiej absencji.
Obciążenie dla gospodarki powodowane przez niski poziom bezpieczeństwa równe jest 3 bilionom dolarów, co stanowi 4 proc. światowego produktu brutto. Autorzy tegorocznego raportu Global Wellness Institute sugerują także, że 3,2 mld pracowników pracuje w coraz gorszych warunkach: starzeją się, dotykają ich choroby, są zestresowani, nieszczęśliwi i mierzą się z ekonomiczną niestabilnością. 74 proc. z nich zarabia mniej niż 13 dol. dziennie, a aż 77 proc. pracuje tymczasowo, na ułamek etatu lub nawet nieodpłatnie.
W samych Stanach Zjednoczonych złe warunki pracy wygenerowały 2,2 bln dol. strat, na co składa się m.in. 1,1 bln strat związanych z przewlekłymi chorobami, 250 mld związanych z wypadkami przy pracy, 300 mld wynikających z długotrwałego stresu – wynika z danych Milken Institute i Instytutu Gallupa.
Jak zaradzić tym przerażającym statystykom? Eksperci odpowiadają wprost: poświęcać środki na walkę o dobre warunki i informować o poziomie bezpieczeństwa w raportach. – Uwzględniając dobre warunki pracy w rocznych raportach, organizacja ma szansę stać się liderem w dziedzinie BHP, co nie jest żadnym dodatkiem, a integralną częścią działalności – uważa dyrektor Safe Work Australia Miechelle Baxter.
– W wielu miejscach pracy bezpieczeństwo jest zarządzane jako osobny proces, niezależny od biznesowego celu generowania zysków. Mimo to, bezpieczeństwo nie może być rządzić się swoimi prawami, a musi zawsze być zależne od strategii i decyzji biznesu – czytamy w raporcie „The future of health and safety” Ernst&Young.
Zobacz też: Kręgliccy: Mieliśmy wielkiego farta. Pod koniec lat 90. restauracja zwracała się nawet w trzy miesiące [NEXT TIME]