- 1 czerwca 2017 r. Hanna Majszczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, z powodów osobistych złożyła rezygnację z pełnionej funkcji. Rezygnacja została przyjęta przez premier Beatę Szydło - czytamy w komunikacie Ministerstwa Finansów.
Od początku transformacji mieliśmy niemal 20 ministrów finansów. Niektórzy z nich pełnili tę funkcję dwa razy. Wiceministrów odpowiedzialnych za budżet było w tym czasie bodaj czterech - Wojciech Misiąg, Halina Wasilewska-Trenkner, Elżbieta Suchocka-Roguska i Hanna Majszczyk. To chyba najrzadziej zmieniające się stanowisko ministerialne w całym rządzie. Nie przez przypadek. Trudno, bowiem o fachowca, który panuje nad całym budżetem i tak naprawdę finansami państwa, a przy tym będzie pracował przez lata na dość przeciętnie w tej sytuacji opłacanej posadzie. To dlatego wiceministrowie od budżetu pracują zazwyczaj dla różnych rządów i różnych opcji politycznych.
Hanna Majszczyk tworzyła budżety dla obu rządów PO-PSL. I choć po ostatnich wyborach pracę w resorcie finansów szybko stracili wszyscy ministrowie z poprzedniej ekipy, ba ze stołków polecieli szefowie departamentów, izb i urzędów skarbowych, to Hanna Majszczyk przygotowała też dwa budżety dla rządu PiS.
- Dziękuję Pani Hannie Majszczyk za wieloletni nadzór nad konstruowaniem budżetów państwa, a szczególnie za budżet 2016 roku, którego realizacja okazała się sukcesem Ministerstwa Finansów i całego rządu – cytuje Mateusza Morawieckiego, wicepremiera, ministra rozwoju i finansów, komunikat resortu finansów.
Majszczyk pracowała w Ministerstwie Finansów przeszło 30 lat. W tym czasie m.in. szefowała jednemu z najtrudniejszych departamentów - VAT i akcyzy.
O dymisji minister Majszczyk mówiło się już kilka miesięcy temu. Sprawa jednak przycichła. Teraz ta dymisja to zaskoczenie. Co prawda oficjalnie resort twierdzi, że minister złożyła po zamknięciu roku budżetowego 2016 i przyjęciu przez rząd uchwały w sprawie sprawozdania z wykonania ubiegłorocznego budżetu, ale wiadomo, iż trwają już zaawansowane prace nad budżetem na przyszły rok.Lada chwila Ministerstwo Finansów pokaże założenia makroekonomiczne do ustawy budżetowej na 2018 r. Dowiemy się oficjalnie na jakich wskaźnikach wzrostu gospodarczego i inflacji chce oprzeć swój plan finansowy, jakiej stopy bezrobocia się spodziewa.
Dymisja zaskakuje także dlatego, że sytuacja budżetu jest znacznie lepsza od oczekiwań. Zamiast przeszło 10 mld zł deficytu, po czterech miesiącach tego roku, dziura w kasie państwa sięgała, według danych Ministerstwa Finansów, 0,9 mld zł. Przy planie na cały rok wynoszącym rekordowe 59,3 mld zł. Wszystko to przy rosnących wydatkach na obsługę programu 500+. Ministerstwo Finansów przekonuje, że dobre wyniki budżetu to przede wszystkim zasługa skutecznej walki z oszustami podatkowymi i związanej z tym poprawy ściągalności podatków. Zwłaszcza VAT. Rząd, wicepremier Morawiecki i media publiczne wprost rozpływają się w zachwytach nad stanem gospodarki i polskich finansów.
Oficjalnie ekonomiści mówią o trudnym budżecie na 2018 r. Do, i tak wysokich wydatków na realizację programu dodatków na dzieci (24-25 mld zł) dojdą kolejne miliardy złotych, które budżet będzie musiał wydać w związku z obniżeniem wieku emerytalnego. Dodatkowo, deficyt sektora finansów publicznych podbiją inwestycje samorządów związane z wyborami i koniecznością wykorzystania pieniędzy unijnych. Część ekonomistów twierdzi, że w tej sytuacji deficyt przekroczy w przyszłym roku dopuszczalne w UE 3 proc. PKB. Oznaczałoby to ponowne objęcie Polski unijną procedurą nadmiernego deficytu, z którą będzie się musiał zmagać minister odpowiedzialny w resorcie finansów za budżet i samorządy.
Na razie nie wiadomo jeszcze kto zastąpi Hannę Majszczyk.