Program Mieszkanie dla Młodych, zakładający dofinansowanie wkładu własnego do kredytów na zakup mieszkań, dokona żywota na początku 2018 r. To wtedy Bank Gospodarstwa Krajowego rozdysponuje ostatnie pieniądze z puli. W 2018 r. zlikwidowane zostaną też zwroty VAT za materiały budowlane dla osób budujących domy. Co Polacy mają dostać w zamian?
Więcej mówi się teraz o programie Mieszkanie Plus, którego zamysł opiera się na wynajmowaniu lokalu wybudowanych na gruntach Skarbu Państwa na preferencyjnych warunkach (choć jest możliwość też wykupu na własność) i głównie najmniej zamożnym Polakom. Jednak osoby, które na Mieszkanie Plus się nie załapią i będą chciały kupić mieszkanie czy wybudować dom, też nie mają pozostać bez wsparcia ze strony państwa.
Zgodnie z zapowiedziami wiceministra Smolińskiego, od początku 2018 r. ma zacząć działać ustawa o Indywidualnych Kontach Mieszkaniowych. W przyszłym tygodniu jej projektem ma zająć się Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.
Indywidualne Konta Mieszkaniowe zakładają regularne oszczędzanie przez ich właścicieli środków na kupno działki, budowę domu czy zakup mieszkania (lub jego remont, przebudowę, wykończenie, wkład własny do kredytu itp.), przy jednoczesnych preferencjach podatkowych (brak 19-procentowego podatku od zysków) oraz przy dopłatach ze strony rządu.
Rozdysponowywanie premii rządowych ma wyglądać podobnie jak np. w przypadku Mieszkania dla Młodych – czyli do programu będą mogły przystąpić wszystkie banki czy SKOK-i, oferując klientom Indywidualne Konta Mieszkaniowe, natomiast wypłatą dopłat zajmie się Bank Gospodarstwa Krajowego. Konta, według planów rządu, można by zakładać już w przyszłym roku, a pierwsze premie byłyby wypłacane od 2019 r.
Niestety, na razie nie wiadomo, ile tych premii będzie. To znaczy z Narodowego Programu Mieszkaniowego wynika, że w 2019 r. łącznie rząd planuje wydać na nie 200 mln zł, w 2020 r. 400 mln zł i tak dalej aż do 2023 r., gdy ta pula zatrzyma się na poziomie 1 mld zł rocznie. Ale ile ma dostawać każdy oszczędzający - tego dokładnie dowiemy się, gdy resort infrastruktury pokaże projekt ustawy.
Nie warto jednak liczyć na kokosy. Rok temu wiceminister Smoliński mówił dla PAP o granicznej kwocie oszczędności na poziomie 8 tys. zł rocznie i ok. 5-procentowej premii rządowej rocznie. Przy kwocie 8 tys. zł i dofinansowaniu 5 proc., w pierwszym roku dopłata wyniosłaby maksymalnie 400 zł. Do tego doszłoby kilkadziesiąt złotych zaoszczędzonych dzięki uniknięciu podatku Belki. Oczywiście – w kolejnych latach, gdy kwoty na Indywidualnych Kontach Mieszkaniowych byłyby wielokrotnie wyższe, rosłaby i wysokość dopłat. Niemniej jeśli ktoś liczył na dofinansowania rzędu dziesiątek tysięcy złotych, jak w przypadku obecnego programu Mieszkanie dla Młodych, może się przeliczyć.
Dobrą informacją dziś jest to, że, zgodnie ze słowami Smolińskiego, możliwość oszczędzania na IKM będzie miał każdy, bez względu na wysokość dochodów. W przyjętym przez rząd niespełna rok temu Narodowym Programie Mieszkaniowym o kryterium dochodowym była bowiem mowa. Pisano wówczas także o możliwym różnicowaniu wysokości dopłat m.in. ze względu na liczbę dzieci.
fragment Narodowego Programu Mieszkaniowego źródło: MIiB
***