Brytyjski Provident postawił na automatyzację i pracowniczą reorganizację. Skończyło się fatalnie

Robert Kędzierski
Provident Financial (spółka, która nie jest powiązana z polskim Providentem) zmaga się ze sporymi kłopotami, po tym jak jego prezes zrobił w firmie restrukturyzację, i w udzielaniu i ściągania pożyczek postawił na większą automatyzacje.

Brytyjska firma finansowa Provident Financial odnotowała we wtorek olbrzymi spadek kursu akcji na giełdzie w Londynie. Jej papiery potaniały o niemal 2/3, a wartość spółki zmniejszyła się o 1,7 mld funtów - w środę cena akcji odbijała od dna i wzrosła o 12 proc.

Kurs Provident Financial, ostatnie 5 dniKurs Provident Financial, ostatnie 5 dni www.investing.com

Przyczyny nagłej reakcji rynku są trzy. Po pierwsze, Provident zapowiedział, że nie wypłaci dywidendy, gdyż spodziewa się nadzwyczajnej straty. Po drugie, wcześniej podjęto decyzję o zmianie sposobu działania, która jak się dziś okazało przyniosła opłakane skutki . A po trzecie do natychmiastowej dymisji podał się prezes, Peter Crook.

Znakiem firmowym Providenta przez wiele lat było to, że zarówno przy udzielaniu pożyczek jak i ich spłacie agenci odwiedzali klientów w domach. W lipcu, po zmianie modeli biznesowego, który miał przynieść oszczędności i wprowadzić większą automatyzację, znaczna część terenowych samozatrudnionych pracowników została jednak zwolniona. Część z nich zastąpiono pełnoetatowymi konsultantami z tabletami połączonymi z centralą, gdzie specjalny program monitorował ich efektywność.

Brak pracowników w terenie odbił się jednak bardzo mocno na ściągalności pożyczek. Ściągalność spłat pożyczek w starym systemie wynosiła 90 proc., po wprowadzeniu zmian spadła do ok. 57, pogorszyła się też ich sprzedaż. 

Chaos to wina oprogramowania?

Jak wyjaśnia The Guardian Provident próbuje tłumaczyć swoją decyzję. Wini oprogramowanie, z którego korzystali terenowi pracownicy. Miało ono działać niepoprawnie, uniemożliwiać skuteczne planowanie spotkań. Chaos i zły przepływ informacji uniemożliwiał przedstawicielom firmy prawidłową i wydajną pracę

Sytuację wykorzystała konkurencja, która podobno przejmuje wielu wartościowych agentów, mających wypracowaną listę kontaktów.

Czytaj też: KNF chce uporządkować rynek pożyczek.

Na profilu firmy na techniczne problemy utrudniające korzystanie z usług Providenta skarżą się też jego klienci. Problemy są na tyle duże, że spekuluje się, iż firma z 800 tys. konsumentów może sama z problemem sobie nie poradzić i stać się obiektem przejęcia. Tym bardziej, że prognozuje w tym roku finansowym od 80 do nawet 120 milionów funtów straty.

Provident Financial jest firmą, z której wywodzi się również polski Provident. Ma to jednak wyłącznie znaczenie historyczne - polska spółka jest bowiem własnością Personal Finance Group. Firma całkowicie oddzieliła się od swojego brytyjskiego właściciela w roku 1997 i obecnie nie ma z nim żadnych powiązań. 

Więcej o: