Podwyżki na rynku krajowym mają zostać wprowadzone do końca listopada br. Arabia Saudyjska jest największym na świecie eksporterem ropy naftowej, jednak po ostatnich spadkach jej notowań, dąży do uniezależniania się od dochodów z tego surowca oraz ograniczania wydatków budżetowych.
Droższe paliwa przełożą się na wzrost cen energii elektrycznej. Od początku 2018 roku podrożeć mają też inne nośniki energii.
Arabia Saudyjska dąży do tego, co zrobili sąsiedzi, np. Zjednoczone Emiraty Arabskie, czyli zniesienia dotacji na paliwa. Zrównałoby to ich ceny z międzynarodowymi. Dzisiaj litr benzyny 91-oktanowej kosztuje w Arabii Saudyjskiej 0,75 rijali (71 groszy). Cena miałaby wzrosnąć o około 80 procent, do 1,35 rijali (1,29 zł).
Zgodnie z założeniami rządu, natychmiastowo wzrosłyby ceny paliw do samochodów i samolotów, pozostałe podwyżki realizowane byłyby stopniowo do 2021 roku.
Informacja ta nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona, ostateczna decyzja władz Arabii Saudyjskiej ma być znana we wrześniu bądź październiku.
Spadek cen ropy naftowej spowodował, że w 2015 r. Arabia ogłosiła cięcia wydatków publicznych i podwyżki podatków związanych z paliwami i energią.
W grudniu 2015 r. koncern Saudi Aramco zwiększył ceny sprzedawanych paliw, ogłosił zapowiedź dalszych podwyżek. Plan utrudniła bessa na globalnym rynku ropy w 2016 r.