Twórcy mogą zapłacić niższe podatki. Ale powrotu do stanu "sprzed Tuska" na razie nie będzie

Od początku 2018 r. dwukrotnie podniesiony ma zostać limit przychodów twórców, od którego będą mogli liczyć 50-procentowy koszt uzysku. Propozycja wicepremierów (i ministrów, kolejno, finansów i kultury) Mateusza Morawieckiego i Piotra Glińskiego zyskała poparcie rządu.

Aktualnie jest tak, że koszty uzyskania przychodu dla twórców i artystów (chodzi m.in. o architektów, muzyków, dziennikarzy, filmowców, programistów czy grafików komputerowych) wynoszą 50 proc., ale z zastrzeżeniem, że suma kosztów nie może przekraczać 42 764 zł. Innymi słowy - możliwość odliczenia aż 50 proc. kosztów mają twórcy osiągają przychody na poziomie 85 528 zł brutto rocznie, dzięki czemu efektywnie do tej granicy płacą podatek 9 proc. (powyżej 32 proc.).

W propozycji wicepremierów limit przychodów ma pójść w górę dwukrotnie - czyli do 85 528 zł. A to oznaczałoby, że twórcy mogliby odliczać 50 proc. kosztów do poziomu 171 056 zł rocznych przychodów. Efekt? Przykładowy twórca zarabiający rocznie 100 tys. zł brutto zapłaciłby ok. 3 tys. zł podatku dochodowego mniej.

Według szacunków rządu, wszystkich "twórców" jest około 111 tys.

- Dzisiaj także artystom XXI wieku, grafikom komputerowym, programistom chcemy tworzyć lepszą przestrzeń do działania. Podobnie jak Steve Jobs uważam, że najlepsze wynalazki powstają na styku między sztuką a technologią. Nie chcemy być tylko imitatorami, chcemy być kreatywni – argumentuje pomysł Morawiecki. Dodał, że koszt budżetowy tej regulacji może wynieść nawet 200 mln zł, ale kraj na to stać, bo twórcy dostaną „pieniądze zabrane oszustom podatkowym”.

Wicepremierzy przedstawili swoją propozycję na posiedzeniu rządu we wtorek 3 października. Spotkała się ona z aprobatą i zostanie skierowana do prac w Sejmie.

Tzw. „podatek Tuska”, czyli ograniczenie na koszty uzyskania przychodu twórców, działa od 2013 r. W zeszłym tygodniu Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekty Kukiz’15 i Platformy Obywatelskiej, zakładające likwidację limitów dla twórców (jak tłumaczyła posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, jej partia „była zmuszona wprowadzić to absolutnie przejściowe i kryzysowe rozwiązanie”). Czy to oznacza, że wicepremierzy Gliński i Morawiecki także mogą napotkać na opór w Sejmie? Niekoniecznie. PiS tłumaczy, że również myśli nad cofnięciem ograniczeń kosztów uzyskania przychodu dla twórców, ale partia sama zadecyduje, kiedy przyjdzie na to czas. Mówi się, że takie rozwiązanie mogłoby zacząć działać od początku 2019 r.

***

Współtwórca Comperia.pl: Samo bycie upartym jest bez sensu. Trzeba jeszcze pokory, mądrości i otwartości [NEXT TIME]

Więcej o: