Kto wesprze bydgoską Pesę? Ten zastrzyk ma wyprowadzić spółkę na prostą

Bydgoska spółka Pesa, producent pociągów czy tramwajów, z kłopotami finansowymi boryka się od dłuższego czasu. Teraz stabilny rozwój ma jej zapewnić kredyt 200 mln zł, a w dalszej kolejności - inwestorzy.

Pesie zaszkodziła m.in. majowa decyzja PKP Intercity o niedokupieniu 10 pociągów dart od Pesy. Taką możliwość dawała przewoźnikowi umowa z 2014 r., gdy zamówił pierwszych 20 składów. Pesa ostrzegała w maju br., że odmowna decyzja PKP Intercity „nie pozostanie zapewne bez wpływu na kondycję finansową i politykę zatrudnienia”. Dodawała, że choć w 2016 r. nie miała zamówień z rynku krajowego, w oczekiwaniu na dalsze zamówienia pociągów Dart nie zwalniała pracowników.

Brak zamówień w 2016 r. to zresztą dla Pesy też była nowość, bo w poprzedniej perspektywie unijnej na liczbę kontraktów zdecydowania nie narzekała. Skończyło się wręcz na problemach z dotrzymywaniem terminów, a co za tym idzie – koniecznością zawiązania rezerw na kary umowne. Spółka „podpadła” m.in. Deutsche Bahn, PKP Intercity, Tramwajom Warszawskim, MPK Kraków czy samorządowi województwa lubuskiego.

Jak zwraca uwagę z kolei "Wyborcza", problemem Pesy są także niskie marże. Bydgoska spółka uwikłała się w wojnę cenową z nowosądeckim Newagiem.

Choć władze Pesy zapewniają, że sytuacja jest stabilna. Natomiast we wrześniu br. Leszek Walczak, przewodniczący bydgoskiej „Solidarności”, prosił o pomoc przewodniczącego Komisji Krajowej „S”, Piotra Dudę. Walczak pisał, że Pesa przeżywa najtrudniejsze chwile od czasu przekształcenia, i że nie może realizować zamówień ze względu na brak finansowania i brak gwarancji kontraktowych na nowe zlecenia od państwowego PZU.

.. Pesa

Duda zareagował, i zaapelował o interwencję do premier Beaty Szydło. W liście narzekał w m.in. na brak wsparcia ze strony państwowego PZU przy gwarantowaniu kontraktów Pesy.

Finansowanie jednak będzie?

Wygląda na to, że apele przyniosły skutek. Jak donosi "Puls Biznesu", PZU zgodził się na udzielenie Pesie gwarancji kontraktowych. Ponadto bydgoska spółka ma otrzymać kredyt w wysokości 200 mln zł. Na to finansowanie miałyby się zrzucić banki: PKO BP, Pekao, BZ WBK, Raiffeisen Polbank, mBank i Bank Gospodarstwa Krajowego.

Dalszych możliwych kroków jest kilka. Spekuluje się m.in. że wiosną do Pesy wejdą inwestorzy z Chin czy Hiszpanii, wcześniej mowa była też o zaangażowaniu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju czy Polskiego Funduszu Rozwoju. Jak wynika jednak z wyliczeń w „PB”, potrzeby Pesy są gigantyczne – sumując grożące kary umowne i zaciągnięte zobowiązania, może to być nawet ok. 1,3 mld zł. Ponadto, jak dodaje dziennik, warunkiem sine qua non każdej inwestycji w Pesę jest wzmocnienie nadzoru spółki przez banki. To już się dzieje, zapewne do zarządu Pesy banki wprowadzą też z czasem swoich przedstawicieli.

***

Emilian Kamiński: Żeby nie być frustratem, zacząłem sam organizować sobie życie [NEXT TIME]

Więcej o: