Zgodnie z decyzją RPP stopa referencyjna nadal wynosić będzie 1,5 proc., lombardowa 2,5 proc., depozytowa 0,5 proc., a redyskontowa weksli 1,75 proc. Stopy procentowe tym samym pozostają obecnie na najniższym poziomie w historii. Ponadto nie były zmieniane już od marca 2015 roku, a więc i tutaj bijemy kolejny rekord – nigdy wcześniej polityka monetarna naszego banku centralnego nie była niezmienna przez aż tak długi czas.
W komunikacie po posiedzeniu RPP napisano, że Rada zapoznała się z najnowszą listopadową projekcją inflacji i PKB opracowaną przez Departament Analiz Ekonomicznych NBP. Wynika z niej, że inflacja może nieco wzrosnąć. - Roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 1,9-2,0 proc. w 2017 r. (wobec 1,6-2,3 proc. w projekcji z lipca 2017 r.), 1,6-2,9 proc. w 2018 r. (wobec 1,1-2,9 proc.) oraz 1,7-3,7 proc. w 2019 r. (wobec 1,3-3,6 proc. – czytamy w komunikacie. Prognozowany wzrost inflacji nie zrobił więc na członkach RPP wrażenia.
Taka samo Rada nie przejęła się ostatnimi danymi o wzrostach cen. Te urosły o 2,1 proc., przy czym żywność w ciągu roku podrożała aż o 5,3 proc. Inflacja bazowa, przy której wyliczaniu NBP nie bierze pod uwagę wahań cen najbardziej zmiennych komponentów, ostatnimi czasy również zanotowała wzrost z 0,7 proc. do 1 proc. – jednak i ten wzrost nie zaniepokoił Rady.
- Biorąc pod uwagę aktualne informacje, w tym wyniki listopadowej projekcji, Rada ocenia, że w najbliższych latach inflacja będzie kształtowała się w pobliżu celu inflacyjnego. W efekcie obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną – tłumaczy RPP w komunikacie decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionych poziomach.
Czytaj więcej: Czech, Brytyjczyk, dwa bratanki. Przynajmniej w jednej kwestii dotyczącej pieniędzy.
Zaskakujący ruch w kwestii lokat długoterminowych
Rada podjęła również uchwałę w sprawie stóp rezerwy obowiązkowej. Określa ona, jaki procent wpłaconych do banków depozytów ma być przekazany do NBP.
- Zgodnie z tą uchwałą stopa rezerwy obowiązkowej od środków pozyskanych co najmniej na 2 lata będzie wynosiła 0 proc. Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 marca 2018 r. i ma zastosowanie począwszy od rezerwy obowiązkowej podlegającej utrzymaniu od dnia 30 kwietnia 2018 r. – czytamy w komunikacie Rady.
Taka decyzja może zaskakiwać – oznacza to tak naprawdę pewne delikatne poluzowanie polityki monetarnej, co może wydać się dziwne w świetle prognoz mówiących, że inflacja może wzrosnąć. Ale w trakcie popołudniowej konferencji Łukasz Hardt, członek RPP, wytłumaczył dokładniej, dlaczego zdecydowano się na taki ruch.
Chodziło przede wszystkim o zniesienie dyskryminacji polskiego kapitału w zakresie warunków oferowania depozytów. Według ustawy o NBP banki zagraniczne mogły lokować środki w polskich bankach na okres np. 3 lat i od tych środków rezerwa nie była pobierana, natomiast od polskich rezydentów, składających depozyt w polskich bankach rezerwa obowiązkowa była pobierana. - To zróżnicowanie miało uzasadnienie w latach 90., kiedy polski system bankowy przeżywał trudności i trzeba było zachęcać kapitał zagraniczny do wchodzenia do polskiego systemu bankowego. Teraz ta sytuacja się zmieniła - tłumaczył Hardt.
Ponadto Rada ma nadzieję, że decyzja o obniżeniu stopy rezerwy obowiązkowej od środków pozyskanych co najmniej na 2 lata spowoduje, że banki będą oferować depozyty na 2 lata i więcej lepiej oprocentowane od krótszych depozytów. To może zachęci Polaków do trzymania oszczędności na lokatach – obecnie są tym coraz mniej zainteresowani, niskie stopy procentowe w połączeniu z odczuwalną już inflacją powodują, że na lokatach bankowych teraz się nie zarabia.
Czytaj więcej: Donald Trump wybrał nowego szefa Fed. To doświadczony bankowiec i multimilioner.
NBP jak EBC
Na konferencji po posiedzeniu Rady można się było dowiedzieć też coś więcej odnośnie przyszłej polityki monetarnej. Prezes NBP Adam Glapiński podtrzymał swoje wcześniejsze zdanie, że nie widzi potrzeb do zmiany stóp procentowych do końca 2018 r. Jego zdaniem „pewne zmiany w danych i w przewidywaniach” są tak niewielkie, że nie zmuszają go do zmiany poglądów w kwestii terminów podwyżek stóp procentowych.
Wtórowali mu dwa członkowie RPP - Jerzy Żyżyński i Łukasz Hardt. Pierwszy z nich powiedział, że obecnie nie ma sensu podwyższać poziomu stóp procentowych, skoro inflacja nie jest napędzana nadmierną akcją kredytową.
Drugi przyznał, że są oznaki presji inflacyjnej, ale na podwyżki stóp za wcześnie. Do tego uważa, że decyzja o ewentualnej podwyżce zależeć będzie m.in. od polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego. A ta, po ostatnich decyzjach, będzie przynajmniej do września przyszłego roku bardzo łagodna – EBC będzie nadal w 2018 roku prowadził program luzowania ilościowego, a więc w pewnym uproszczeniu drukował nowe euro w ilości 30 mld euro miesięcznie.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.