Według profesor Marka Belki wicepremiera, ministra finansów i rozwoju należy pochwalić za dwie rzeczy.
- Po pierwsze, nie dopuścił do rozprzężenia finansów publicznych, ograniczył skalę, no powiedzmy sobie, wydatków budżetowych, efekt jest imponujący. Po drugie, kontynuował prace, które zostały zapoczątkowane już poprzednio, szczególnie przez pana ministra Szczurka, ale kontynuował w sposób bardzo taki powiedziałbym dynamiczny, zwiększając ściągalność podatków, to jest bardzo ważne - powiedział Belka w programie „Kropka nad i” w TVN24.
Rzeczywiście, ściągalność podatków wyraźnie wzrosła. Według ostatnich danych z wykonania budżetu (czyli za okres do końca września), wpływy z podatków są w tym roku większe o ponad 15 proc. w porównaniu z 2016 rokiem. W połączeniu z wydatkami znacznie mniejszymi od planowanych sprawiło to, że po dziewięciu miesiącach tego roku budżet nadal notuje nadwyżkę – niewielką, ale jednak.
Jak mówił Marek Belka, mamy stosunkowo niski deficyt budżetowy, a gospodarka rośnie. Były prezes NBP przypomniał, że ten wzrost gospodarczy zaczął się już wcześniej, a teraz dodatkowo wspomaga go bardzo dobra sytuacja gospodarcza w całej Europie. W trzecim kwartale polska gospodarka urosła o 4,7 proc. – najszybciej od prawie sześciu lat. Ale nie jesteśmy pod tym względem ani wyjątkowi, ani najlepsi w Europie.
- No ale oddajmy to, co należy panu Mateuszowi Morawieckiemu. Gdyby pozwolił na to, co by się mogło zdarzyć, to byśmy dzisiaj nie mieli takiej sytuacji - podkreślił Marek Belka w TVN24. Dopytany, doprecyzował, że wicepremier nie pozwolił na pełne rozprzężenie finansów publicznych i jeszcze raz powtórzył argument o ściągalności podatków. Jego zdaniem też, Morawiecki „na tyle rozmiękczył szereg obietnic przedwyborczych, że finanse państwa są w dalszym ciągu w bardzo przyzwoitym stanie”.
Pomimo tych pochwał, profesor Belka widzi jedno zagrożenie dla naszego wzrostu, związane z decyzją rządu PiS. Chodzi o wprowadzenie niższego wieku emerytalnego. Jego zdaniem będzie skutkować słabszym tempem wzrostu PKB – po prostu zabraknie ludzi do pracy, co wpłynie na obniżenie produkcji, a konsekwencji przełoży się na spowolnienie gospodarki.
Profesor Belka nie jest w swoich obawach odosobniony. Obniżka wieku emerytalnego jest krytykowana przez ekspertów i ekonomistów. Zdaniem wielu z nich ta decyzja, w połączeniu z problemami demograficznymi, których nie zlikwiduje do końca potencjalny wzrost urodzeń dzięki 500 plus, mocno utrudni i tak już niełatwą sytuację na rynku pracy. Bezrobocie mamy rekordowo niskie, wiele firm ma problem ze znalezieniem pracowników, tej dziury nie zapełnią przyjeżdżający do nas Ukraińcy.
Pisaliśmy o tym między innymi tutaj: Coraz więcej sygnałów ostrzegawczych z polskiej gospodarki. Na tę chorobę nie ma prostej recepty.
Marek Belka uważa, że może mieć też inny, pozytywny skutek. - Być może także, z drugiej strony, będzie silniejszy przymus modernizacyjny i inwestycyjny – powiedział w rozmowie w TVN24.
A o inwestycjach, skutkach obniżenia wieku emerytalnego i wyzwaniach stojących przed polską gospodarką w obliczu globalnych zmian można przeczytać więcej w naszym wywiadzie z ekonomistą Maciejem Bukowskim: Demografia, walka o zasoby i rewolucja technologiczna mogą przewrócić porządek światowy.
Marek Belka do czerwca ubiegłego roku był prezesem Narodowego Banku Polskiego – od 2010 r. Wcześniej przez nieco ponad rok pracował w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Zasiadał też w polskim rządzie. W 1997 r. i w latach 2001-2002 był ministrem finansów, a w 2004-2005 premierem. Po zakończeniu kadencji w NBP 21 czerwca 2016 roku, zaczął pracę spółce Echo Polska Properties, należącej do giełdowego Echo Investments. W czerwcu tego roku został wybrany do rady nadzorczej banku Citi Handlowy, a niedawno wszedł do rad nadzorczych polskich spółek z grupy Vienna Insurance.
+++