Po elektrowniach wiatrowych rząd chce uderzyć w producentów biopaliw

Marcin Kaczmarczyk
Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej ostrzegają, że biopaliwa mogą być następną po wiatrakach ofiarą złego prawa. Sejm pracuje bowiem nad ustawą, która - wbrew unijnej dyrektywie - doprowadzi do zmniejszenia ich zużycia. Straty polskich firm mogą przy tym sięgnąć setek milionów złotych.

Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, największa i najdłużej działająca w Polsce organizacja pracodawców, przypomina że Polska, podobnie jak pozostałe państwa członkowskie Unii Europejskiej, jest zobligowana do zapewnienia 10-procentowego udziału energii odnawialnej zużywanej w transporcie do 2020 r. Aby zrealizować ten obowiązek, wprowadzony został Narodowy Cel Wskaźnikowy (NCW), który zobowiązuje producentów, importerów i sprzedawców do stopniowego zwiększania udziału biopaliw w ogólnej konsumpcji paliw.

Zdaniem Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej nowy rządowy projekt nowelizacji ustawy o biopaliwach i biokomponentach, nad którym właśnie pracuje Sejm umożliwi obejście powyższego wymogu.

- Teoretycznie NCW za 2018 r. ma wynosić 7,5 proc. Firmy paliwowe mogą jednak skorzystać z redukcji tego wskaźnika do 6,45 proc., jeśli korzystają z krajowych lub unijnych produktów. Najnowszy projekt zakłada, że firmy paliwowe będą musiały zrealizować jedynie 85 proc. wielkości wskaźnika po redukcji. Za pozostałe 15 proc. zapłacą „opłatę zastępczą”, która zasili Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dzięki temu unikną dotkliwych kar, które mogłyby sięgać nawet 3,5 mld zł. W rzeczywistości udział biopaliw i biokomponentów w ramach NCW będzie musiał zatem wynieść tylko 5,48 proc. i będzie niższy od obowiązującego w bieżącym roku rzeczywistego poziomu 5,82 proc. – czytamy w komunikacie organizacji pracodawców.

Czytaj więcej: Norweski potentat na rynku morskich elektrowni wiatrowych wyemitował obligacje z terminem wykupu za… tysiąc lat. 

Jej zdaniem nowe prawo będzie tworzyło fikcję. Na papierze Narodowe Cele Wskaźnikowe zbliżą się do poziomów wynikających z postanowień dyrektywy unijnej. W rzeczywistości jednak będą się one od nich oddalać. Opłata zastępcza nie zastąpi realnego zwiększania udziału zużycia energii odnawialnej oraz redukcji emisji dwutlenku węgla.

A to nie wszystko. Efektem nowego prawa będzie też zwiększenie zależności od importu ropy naftowej oraz ukarane zostaną te polskie przedsiębiorstwa, które zainwestowały miliony w produkcję biopaliw i biokomponentów.

- W latach 2018-2019 producenci i importerzy estrów metylowych i bioetanolu mogą stracić przychody sięgające niespełna 2,5 mld zł! Podczas gdy zakładane przez autorów projektu wpływy z tytułu opłaty zastępczej mają wynieść… 85 mln zł rocznie – twierdzą Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej.

I uważają, że nowelizację ustawy o biopaliwach i biokomponentach można porównywać jedynie do sprawy tzw. ustawy wiatrakowej z połowy ubiegłego roku, która doprowadziła do całkowitego wstrzymania inwestycji w energię wiatrową oraz sprowadziła firmy z tego sektora na krawędź bankructwa.

Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.  

Więcej o: