Biedronka rozważa nocną zmianę w sklepach. W tle tych planów jest zakaz handlu w niedziele

Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", Biedronka może wprowadzić nową zmianę dla pracowników, w nocy z niedzieli na poniedziałek. Mają to też rozważać inne sieci.

Praca w nowym systemie ma zaczynać się piętnaście minut po północy w niedziele i trwać pięć i pół godziny - donosi "DGP", pisząc, że Biedronka powiadomiła już pracowników o planowanych zmianach.

Biedronka i Lidl analizują

Oficjalnie Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci, nie mówi zbyt wiele. Poprosiliśmy biuro prasowe o komentarz w sprawie doniesień "DGP" i otrzymaliśmy enigmatyczną odpowiedź: "Żadne finalne decyzje w sprawie godzin pracy nie zapadły. Trwają różnego rodzaju analizy wewnętrzne dotyczące oczekiwań naszych klientów po zmianie prawa".

Podobne działania rozważają inne sieci. Lidl podaje, że, podobnie jak Biedronka analizuje "potencjalne zmiany w tym zakresie", ale nie ma jeszcze wiążącej decyzji. Według "DGP" takie prace trwają też w sieci Netto.

Czytaj też: Duża sieć handlowa popiera zakaz handlu w niedziele. "Doceniamy fakt, że pracownicy będą mieć czas dla rodziny"

Nocna zmiana miałaby za zadanie przygotować sklep do otwarcia po jednodniowej przerwie, spowodowanej wejściem w życie ustawy zakazującej (z wyjątkami) handlu w niedziele.

"Solidarność" pilnuje sprawy

Nie jest to nic dziwnego, pytanie tylko, czy na pracę w nocy zgodzą się przedstawiciele pracowników. Jak mówi nam rzecznik "Solidarności", zmiany w regulaminie w związku z uruchomieniem nowej zmiany, będą musiały być wprowadzone w porozumieniu z organizacją zakładową.

- Przewodniczący Organizacji Zakładowej zwrócił się do PIP [Państwowa Inspekcja Pracy - red.] z wnioskiem o interpretację tej sytuacji. Niezależnie od powyższego obowiązuje kodeks pracy, a w tym definicja doby pracowniczej, tygodniowy limit godzin, okres rozliczeniowy i dodatki nocne - podaje Marek Lewandowski, Rzecznik Prasowy Przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

To, że sieci handlowe próbują przygotować się do nadchodzących zmian w prawie, jest zrozumiałe. W tym konkretnym przypadku na razie wiadomo tylko tyle, że prowadzone są analizy. Trudno ocenić, jak wpłyną one na branżę, część (na przykład sieci odzieżowe) na pewno w jakimś zakresie wyrówna sobie ewentualne straty rosnącym handlem przez Internet.

Zakaz handlu w niedziele lada chwila

Ustawa ograniczająca handel w niedziele ma zacząć obowiązywać od marca tego roku. Przeszła już przez Sejm i Senat, teraz czeka tyko na podpis prezydenta, który zapewne ten podpis złoży. Ograniczenia będą wchodzić w życie stopniowo. Na początku handlowe mają być dwie niedziele w miesiącu, w przyszłym roku tylko jedna, a od 2020 roku niemal wszystkie. Od tej zasady przewidziano jednak szereg wyjątków, m.in. dla małych sklepów (jeśli sprzedawać w nich będzie właściciel), stacji paliw, piekarni, kwiaciarni, sklepów na dworcach czy lotniskach.

*** Włącz się w dyskusję na temat zakazu handlu w niedziele. Czy sklepy powinny być otwarte, a może zamknięte? Podziel się z nami swoją opinią, pisząc na adres: listydoredakcji@gazeta.pl

+++

Rafał Masny: Przez trzy lata na pensje przeznaczaliśmy 15 proc. zysków, reszta szła na inwestycje [NEXT TIME]

Więcej o: