Gazprom ograniczył dostawy gazu o ok. 20 proc. tuż po wtorkowej decyzji Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie, który, jak informuje Gazeta Wyborcza, wydał ostateczny wyrok w sprawie ciągnącej się od połowy 2014 r. Chodziło w niej o spór rosyjskiego Gazpromu i ukraińskiego Naftogazu o kontrakty na dostawy gazu i tranzyt surowca - łącznie kwota wzajemnych pretensji wynosiła aż ok. 100 mld dolarów.
W największym skrócie, sędziowie uznali, że rosyjska firma nie dotrzymała umowy tranzytowej z 2009 r. i przyznali Ukraińcom 4 mld 673 mln dolarów. odszkodowania. A do czasu zapłaty tej kwoty naliczane mają być odsetki w wysokości 526 tys. dol. za dzień.
Na werdykt Trybunału Gazprom zareagował oświadczeniem, że rozpoczyna procedurę zerwania kontraktów na tranzyt i sprzedaż gazu przez Ukrainę.
W związku z przykręceniem kurka przez Gazprom na Ukrainie zaczęto wprowadzać ograniczenia w spożyciu surowca w instytucjach publicznych, a prezydent Petro Poroszenko zaapelował o obniżenie temperatury w domach.
W ramach ograniczania negatywnych skutków decyzji rosyjskiej firmy dla ukraińskiej gospodarki nasz PGNiG podpisał dziś „kontrakt na pilne dostawy gazu”.
- Obowiązuje on do końca marca 2018, a jego wolumen wynosi ponad 60 mln m3. Dostawy rozpoczęto w piątek, 2 marca, o 6 rano poprzez węzeł Hermanowice, który łączy polski system przesyłowy z ukraińskim - czytamy w komunikacie polskiej firmy.
- Obecna sytuacja związana z dostawami gazu dowodzi, że nasza decyzja o dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia była słuszna. Dzięki partnerom z Polski kolejna próba Moskwy mająca na celu wykorzystanie gazu jako broni politycznej przeciwko Ukrainie nie powiodła się. Mam nadzieję, że UE i rządy odpowiednich państw członkowskich wezmą tę sytuację pod uwagę przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie Nord Stream 2 - skomentował dyrektor generalny Naftogazu Andriy Kobolyev.
Zdaniem Piotra Woźniaka, szefa PGNiG, jeśli zajdzie taka potrzeba, kierowana przez niego spółka może jeszcze zwiększyć wolumen dostaw gazu dla naszych sąsiadów.
- Solidarność energetyczna i dobra współpraca z krajami ościennymi to nasz obowiązek. Zwłaszcza teraz, gdy Ukraina nie otrzymuje dostaw z Rosji, a zapotrzebowanie na gaz ziemny do celów grzewczych wzrasta ze względu na ostrą zimę - powiedział Woźniak. - Jesteśmy gotowi zwiększyć wolumen dostaw lub przedłużyć termin obowiązywania umowy z Naftogazem, w zależności od potrzeb rynku ukraińskiego - dodał.
Obecnie Polska ma nie jest już tak zależna od rosyjskiego gazu, jak było to np. jeszcze 10 lat temu. Mamy gaz, który pochodzi zarówno z własnego wydobycia w Polsce, jak i z importu - w tym regularnych dostaw gazu skroplonego LNG z Kataru i USA.