Europejscy politycy mocno na taką decyzję liczyli. Jak podaje Reuters, amerykański prezydent późnym wieczorem w czwartek podpisał proklamację, która tymczasowo zwalnia Unię Europejską, a także Argentynę, Australię, Brazylię i Koreę Południową z ceł na stal i aluminium. Dołączą one w ten sposób do Kanady i Meksyku. Wcześniej ogłosił to przedstawiciel USA ds. Handlu Robert Lighthizer. Zawieszenie obowiązuje do 1 czerwca, a jego ewentualna zamiana na stałe wyłączenie zależeć ma od prowadzonych w tym czasie rozmów.
Dlaczego akurat te kraje? Wiele wyjaśnia kilka statystyk. Po pierwsze lista największych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych. Na pierwszym miejscu jest Unia Europejska (z którą wartość obrotów handlowych w 2017 roku wyniosła 718 mld dolarów), dalej Chiny (636 mld), Kanada (582 mld), Meksyk (557 mld), Japonia (204 mld) i Korea Południowa (119 mld).
Po drugie, jeśli spojrzeć na strukturę wymiany handlowej, to import towarów z Unii przewyższył w 2017 r. eksport o ponad 151 mld dolarów – tyle wyniósł deficyt handlowy USA-UE. Z pozostałymi wymienionymi tutaj partnerami handlowymi USA także mają deficyt, ale w przypadku Chin ten deficyt przekroczył w ubiegłym roku aż 375 mld dolarów i był rekordowo wysoki. A Donald Trump uważa, że deficyt handlowy jest czymś złym i od początku powtarzał, że należy go zlikwidować. Tutaj warto zauważyć, że są państwa, z którymi USA mają nadwyżkę w handlu – to m.in. Brazylia, a z krajów członkowskich UE Wielka Brytania i Holandia.
Cła dotyczą stali i aluminium. Najwięksi eksporterzy stali do USA to Kanada, Brazylia, Korea Południowa, Meksyk i Rosja. Chiny są na dalekim, 10. miejscu na tej liście. Jeśli chodzi o aluminium, to Chińczycy są czwartym największym eksporterem, wyprzedzają ich Zjednoczone Emiraty Arabskie, Rosja i Kanada.
Do tego dochodzą elementy polityczne – z Kanadą i Meksykiem USA negocjują obecnie układ handlowy NAFTA. Korea Południowa zaś jest dla Amerykanów ważna w związku z napięciem związanym z Koreą Północną.
Europa na decyzję Trumpa już odpowiedziała. - UE wzywa do stałego zwolnienia z ceł nałożonych przez USA. Rada Europejska przypomina zaangażowanie w silnie relacje transatlantyckie, które są kamieniem węgielnym bezpieczeństwa i dobrobytu dla USA i UE oraz podkreśla swoje wsparcie w dialogu na temat kwestii handlowych, będących przedmiotem wspólnego zainteresowania - napisał na Twitterze Donald Tusk, szef Rady Europejskiej.
Cła na stal i aluminium realnie w Chińczyków mocno nie uderzą. Ale amerykański prezydent nie ukrywa, że to oni są głównym celem w jego działaniach, które coraz bardziej zmierzają w kierunku wojny handlowej. W czwartek Trump ogłosił wprowadzenie nowych ceł na chińskie produkty o wartości 50-60 mld dolarów, które mają być odpowiedzią na kradzież własności intelektualnej USA.
Ryzyko poważnej wojny handlowej wywołało głęboką przecenę na rynkach akcji. W piątek w Azji spadki były kilkuprocentowe - ostatecznie japoński Nikkei stracił aż 4,5 proc., chińskich indeks Shanghai Composite 3,4 proc., południoworeański Kospi 3,2 proc., a główny indeks giełdy w Australii 2 proc.
Wcześniej, w czwartek, indeksy na Wall Street zanotowały największe procentowe spadki od sześciu tygodni. Nasdaq zakończył na minusie 2,43 proc. S&P stracił 2,52 proc. a Dow Jones 2,93 proc.
Także europejskie giełdy rozpoczęły piątkową sesję od spadków, choć już nieco mniejszych, około jednoprocentowych. Przed południem przecena się pogłębiła, DAX był nawet na ponad 2-procentowym minusie, a europejskie giełdy ogółem najniżej od ponad roku.