Komisja nałożyła kary jednogłośnie. Jej zdaniem PZU opóźniał przyznawanie i wypłacanie odszkodowań. Do tego nie wywiązywał się z obowiązków informacyjnych, przez co złamał przepis ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych.
Fragment komunikatu po posiedzeniu KNF źródło: KNF
Przepis ten mówi o tym, że zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie do 30 dni licząc od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie. Natomiast kiedy w tym terminie nie da się wyjaśnić sprawy, wtedy termin wypłaty można wydłużyć do 90 dni, ale trzeba o tym koniecznie informować poszkodowanego pisemnie. Ustawa, której przepis złamano dotyczy tylko obowiązkowych ubezpieczeń OC dla posiadaczy pojazdów i dla rolników posiadających gospodarstwo rolne.
Kara dla Generali jest uzasadniona dokładnie w ten sam sposób, co kara dla PZU.
Kara w wysokości 1,7 mln złotych wygląda na sporą, ale z punktu widzenia PZU i w kontekście siły finansowej tej firmy jest praktycznie nieistotna.
PZU jest liderem ubezpieczeń majątkowych w Polsce, ma na tym rynku ponad 36 procent udziału. Generali jest na tym rynku firmą numer sześć, z udziałem w rynku na poziomie 3,7 procent.
Tylko z tytułu obowiązkowego OC PZU pobrała w 2017 roku 5,34 mld złotych składek. To oznacza, że średnio każdego dnia klienci płacili jej z tego tytułu 14,6 mln złotych. Kara w wysokości 1,7 mln złotych odpowiada więc sumie, którą PZU pobiera od klientów przeciętnie w ciągu około godziny. I to tylko za OC obowiązkowe, nie liczymy tu składek z tytułu ubezpieczeń na życie i innych, dobrowolnych majątkowych.
Zysk netto całej Grupy PZU w 2017 roku wyniósł 4,23 miliarda złotych. Kara od KNF wynosi więc niecałe pół promila tej kwoty. Dlatego z punktu widzenia lidera rynku ubezpieczeń jest praktycznie niezauważalna.