Sytuacja na rynkach rozwijających powoli robi się coraz trudniejsza. Przyczyna to systematycznie rosnące stopy procentowe w USA, które powodują, że zadłużanie się w dolarach staje się coraz droższe. Dodatkowo wzrost oprocentowania powoduje, że dolar ostatnio na całym świecie wyraźnie drożeje. Oznacza to, że państwa albo firmy, które mają długu w dolarach dużo, mogą wpaść w kłopoty.
Analitycy ze szwajcarskiego banku Credit Suisse ułożyli więc listę miejsc, w których drożejący dolar i rosnące ryzyko walutowe mogą narobić najwięcej kłopotów. Listę na Twitterze pokazała dziennikarka Bloomberga. Na czołowych miejscach jest Argentyna i Turcja, ale w drugiej dziesiątce widać też Polskę.
Lista dotyczy „sektorów” w krajach rozwijających się. Tymi sektorami mogą być: dług publiczny, dług przedsiębiorstw, dług banków i dług gospodarstw domowych. Na liście chodzi o to, jak duża część danego długu jest w walutach obcych. Im większa - tym gorzej.
Co ciekawe, kraje wymienione na czele listy, czyli Argentyna i Turcja, już w tej chwili są w samym środku kryzysu walutowego. Lira turecka jest najsłabsza w historii, a prezydent Erdogan dziś w charakterystyczny dla siebie sposób publicznie narzekał, że trwa ekonomiczny atak na Turcję prowadzony za pomocą rynku walutowego
Z kolei Argentyna w poprzednim tygodniu musiała aż trzy razy drastycznie podnosić stopy procentowe, aby zahamować upadek swojego peso. Waluta wymienionego na trzecim miejscu Chile także od paru dni wyraźnie traci na wartości.
Jak widać na planszy w przypadku Argentyny aż jedna trzecia całego długu publicznego jest w dolarach. W Turcji dług przedsiębiorstw w ponad jednej trzeciej jest w walutach obcych. Tak samo jest w Chile.
Na liście 20 najbardziej zagrożonych sektorów są aż trzy z Polski: dług publiczny, dług gospodarstw domowych i dług przedsiębiorstw.
Na szczęście są to miejsca blisko końca tego specyficznego TOP 20: piętnaste, dziewiętnaste i dwudzieste. Okolicznością sprzyjającą jest też to, że w naszym przypadku bardzo niewielkie jest zadłużenie w dolarach. Dominuje dług w euro, a w przypadku gospodarstw domowych franki szwajcarskie. Dlatego kapitał spekulacyjny, który będzie teraz wyszukiwał potencjalne ofiary droższego dolara, nas może omijać. My zależymy bardziej od euro niż od dolara.
Z drugiej strony trwająca od niedawna przecena walut krajów rozwijających się złotego nie omija. W ciągu ostatniego miesiąca nasza waluta jest czwartą najsłabszą na świecie.
Lista walut, które najbardziej słabną w stosunku do amerykańskiego dolara dane: investing.com
Warto zauważyć, że wśród najsłabszych walut obok złotego z listy skomplikowanej przez Credit Suisse pojawiają się też argentyńskie i meksykańskie peso, lira turecka i forint węgierski, a zestaw zamyka peso chilijskie.
Wygląda na to, że Szwajcarzy mają niezłe oko w typowaniu państw, których waluty mogą mieć teraz problemy.
Dolary na naszym rynku podrożały w ciągu ostatnich trzech tygodni o 26 groszy – kurs wzrósł z 3,34 do 3,60 złotych
Notowania złotego do dolara wykres: investing.com
Dziś dolar jest u nas najdroższy od listopada ubiegłego roku. Frank szwajcarski pierwszy raz od półtora miesiąca sięgnął poziomu 3,60 złotych. Euro jest po 4,28 złotych. W ciągu trzech tygodni podrożało o 13 groszy.
Zadłużenie w walutach obcych wkrótce może okazać się większym problemem niż było do tej pory.