W środę Sejm przyjął uchwałę o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Jej najistotniejszym elementem, z punktu widzenia nie tylko kierowcy, ale każdego konsumenta, jest wprowadzenie opłaty emisyjnej.
Opłata paliwowa Fot. Sejm RP
Jej koszt to 80 złotych od każdego 1000 litrów - czytamy na stronie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz w projekcie ustawy. A to, po uwzględnieniu podatku VAT ( według podstawowej stawki podatku w wysokości 23 proc.), przełoży się na kwotę 10 groszy za litr.
Rząd wprowadzenie opłaty tłumaczy potrzebą walki ze smogiem. Dlatego też ustawa przewiduje powołanie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Trafi do niego 15 proc. z dopłaty, reszta, czyli 85 proc., zasili Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Rząd PiS przewiduje, że w przyszłym roku dopłata przyniesie budżetowi dodatkowe 1,7 mld zł. Według rządu wprowadzenie jej nie oznacza automatycznego wzrostu cen na stacjach. Według założeń ustawy do zapłaty opłaty antyemisyjnej będą zobowiązani w szczególności producenci, importerzy i podmioty dokonujące nabycia wewnątrzwspólnotowego paliw silnikowych.
Wprowadzenie opłaty emisyjnej, którą zakłada projekt noweli o biopaliwach, nie spowoduje wzrostu cen paliw na rynku; zdecydowały się na to państwowe spółki paliwowe, kosztem niewielkiego zmniejszenia swojej rentowności.
- zapewniał podczas wystąpienia w Sejmie Krzysztof Tchórzewski, Minister Energii.
Jak wynika z szacunków Biura Analiz Sejmowych kierowców opłata emisyjna ma kosztować od 2 do 2,5 mld złotych. Koncerny paliwowe, szczególnie te państwowe, mogą zwlekać z wliczeniem dopłaty do ceny paliwa (teraz zapewniają, że nie doliczą opłaty do ceny paliwa) - rozciągnięcie zmiany w czasie może sprawić, że stanie się ona mało dostrzegalna.
Czytaj też: Dzień wolności podatkowej? Tłumaczymy dlaczego to nie jest takie proste.
Pieniądze do Funduszu Niskoemisyjnego Transportu miałyby także płynąć z budżetu, m.in. z wpływów z podatku akcyzowego, z tytułu opłaty zastępczej czy od operatora systemu przesyłowego elektroenergetycznego. Od 2020 r. do FNT ma trafiać 0,5 proc. wpływów z akcyzy od paliw, w 2021 r. - 1 proc., a od 2022 r. - 1,5 proc.
Zdaniem opozycji zadania postawione przed nowym Funduszem z powodzeniem mógłby realizować Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zwracają też uwagę na to, że PiS będąc w opozycji zwracał uwagę na to, że w cenie paliwa zbyt dużą część stanowią podatki.
***