- W ubiegłym roku w analogicznym okresie także odnotowano wzrost wartości wskaźnika, przy zbliżonej skali zmian, co może wskazywać na tymczasowość obecnego wzrostu, a nie odwrócenie dotychczasowych pozytywnych tendencji. Tym niemniej, mając na uwadze szybko kurczące się rezerwy efektywnej podaży siły roboczej wśród obecnie zarejestrowanych bezrobotnych, bardzo niski wskaźnik zatrudnienia i brak zachęt do wyższej aktywności zawodowej, coraz trudniej będzie o dalszy spadek bezrobocia - czytamy w raporcie.
Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 6,1 proc. Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych stopa bezrobocia rejestrowanego zarówno w maju jak i w czerwcu br. wyniosła również 6,1 proc., zaś stopa bezrobocia liczona według BAEL w I kwartale tego roku wyniosła 4,2 proc.
Obecnie trzy składowe wskaźnika wpływają na jego dalsze obniżanie, wpływ jednej zmiennej jest neutralny, a cztery zapowiadają pogorszenie sytuacji na rynku pracy, podkreśliło Biuro.
Najgorzej wygląda sytuacja bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach. Z miesiąca na miesiąc spada liczba osób, które znajdują zatrudnienie.
- Pracę znalazło o blisko 5 tys. mniej osób niż przed miesiącem (spadek o 7 proc.). Odpływ z bezrobocia był także istotnie mniejszy w ujęciu rocznym, w porównaniu do maja 2017 roku pracę znalazło o 14 proc. mniej bezrobotnych. W ujęciu absolutnym liczba osób, które wyrejestrowały się z tytułu podjęcia zatrudnienia przebiła również najniższy dotychczas odnotowany poziom - z początku 2009 roku - czytamy dalej.
Dzieje się tak pomimo wzrostu ofert zatrudnienia dostępnych w urzędach.
- W maju br. w urzędach pracy zarejestrowano wprawdzie o blisko 10 tys. więcej ofert pracy niż przed miesiącem; podaż nowych ofert pracy jest jednak na poziomie o ponad 30 proc. niższym niż na początku br. - zaznaczono w komunikacie.
Na czym polega problem? Autorzy analizy zwracają uwagę na brak zachęt do wyższej aktywności zawodowej i kurczące się rezerwy siły roboczej wśród zarejestrowanych bezrobotnych.
Innymi słowy: z rejestrów bezrobotnych wymiotło osoby, które chciały/mogły podjąć pracę. Powoli zostają w nich jedynie ci, którzy z różnych powodów nie chcą/nie mogą podjąć zatrudnienia, a nie przysługuje im renta/emerytura/świadczenie przedemerytalne itd.
Pokazują to niejako dane Eurostatu, który stosuje inną niż GUS definicję bezrobocia. Dla Erostatu bezrobotny to osoba, która chce pracować, ale nie może znaleźć zatrudnienia. W swoich statystykach nie zlicza osób, które zarejestrowały się m.in. jedynie ze względu na objęcie darmowym ubezpieczeniem zdrowotnym. Dlatego według europejskiego urzędu statystycznego bezrobocie w Polsce w kwietniu wyniosło 3,8 proc., a nie powyżej 6 proc., jak podał GUS.
W ujęciu branżowym zwolnienia przeważają w przemyśle odzieżowym oraz przy produkcji skór, a największe wzrosty liczby pracowników przewidywane są przez producentów wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych, producentów pozostałego sprzętu transportowego.
+++