Tydzień temu z czarnych chmur, które od miesięcy zbierały się nad Piotrem i Pawłem dobiegły groźne pomruki – niektórzy dostawcy sieci złożyli bowiem do sądu wnioski o upadłość. W międzyczasie klienci alarmowali w mediach społecznościowych, że w sklepach Piotra i Pawła coraz częściej widać puste półki.
Klienci mogą odetchnąć - nadal będą mogli robić zakupy. Zarząd Piotra i Pawła wystąpił o postępowanie sanacyjne, a odpowiednie postanowienie zostało wydane, czym sieć pochwaliła się w specjalnym komunikacie. Sanacja to szansa na przetrwanie.
Nadrzędnym celem jest utrzymanie pełnych zdolności operacyjnych firmy a przede zabezpieczenie należności wszystkich interesariuszy tj. m.in. dostawców, właścicieli nieruchomości, franczyzobiorców, instytucji finansowych i pracowników
- stwierdza Zarząd Piotra i Pawła.
W ocenie menedżerów firmy, zgoda na postępowanie sanacyjne daje szansę na normalne funkcjonowanie i rozwój oraz bieżące regulowanie zobowiązań. W ramach restrukturyzacji prowadzone maja być rozmowy dotyczące przejęcia aktywów Piotra i Pawła czy też negocjacje z bankami i kluczowymi dostawcami. Nie zapomniano też o franczyzobiorcach (u których zasadniczo nie wystąpiły problemy z zaopatrzeniem).
Nadzór nad restrukturyzacją Piotra i Pawła ma sprawować kancelaria Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja. Według portalu wiadomoscihandlowe.pl, bezpośrednio będzie za to odpowiadał prezes kancelarii Patryk Filipiak. Obecnie szykowany jest spis wierzytelności i ocena planu restrukturyzacji przygotowana przez zarząd Piotra i Pawła. Sieć ma 12 miesięcy na przegłosowanie układu z wierzycielami, a zgodę na nań muszą wyrazić wierzyciele reprezentujący minimum połowę zadłużenia Piotra i Pawła (dotyczy to wszystkich spółek Piotra i Pawła).
Według pełnomocnika zarządu Piotra i Pawła ds. komunikacji, Aleksandra Rosy, sieć zaczyna wychodzić na prostą. Zadeklarował on, w rozmowie z wiadomoscihandlowe.pl, że Piotr i PaweŁ będzie na bieżąco regulować aktualne zobowiązania.
- Wielu dostawców zdecydowało się na dalszą współpracę z nami. Stopniowo zapełniamy magazyny, w związku z czym niebawem sklepy się zapełnią - powiedział Aleksander Rosa portalowi.
Kredyt zaufania od dostawców to dobra wiadomość dla Piotra i Pawła. O tym, że puste półki skutecznie odstraszają wszystkich – od klientów, po banki, przekonały się niegdyś upadłe już sieci Bomi i Alma.
Piotr i Paweł nie poprzestaje na zdobywaniu zaufania dostawców. Firma ma kilka możliwych scenariuszy do zrealizowania – jednym z nich jest sprzedaż nierentownych placówek; drugim jest sprzedaż Piotra i Pawła inwestorowi branżowemu; a trzecim pozyskanie inwestora, który dałby firmie kapitał niezbędny do konkurowania na rynku. Oprócz tego, co najmniej 20 kolejnych sklepów Piotra i Pawła zniknie z rynku w najbliższych miesiącach.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ
***