Jarosław Kaczyński rozpoczął przekop Mierzei Wiślanej, a decyzji nadal brak. Są nowe zastrzeżenia

Robert Kędzierski
Jarosław Kaczyński w połowie października wbił słupek geodezyjny, który miał symbolicznie rozpocząć przekop Mierzei Wiślanej. Zapewniał, że załatwienie formalności zajmie kilka tygodni. Tymczasem projekt napotyka nowe problemy.

Przekop Mierzi Wiślanej symbolicznie ruszył 16 października. Wtedy to Jarosław Kaczyński, w szczycie kampanii wyborczej, wbił ostatni słupek geodezyjny kończąc proces tyczenia nowego szlaku. Prezes PiS zapewniał, że rozpoczęcie budowy ma nastąpić "w ciągu kilku tygodni". 

Już w październiku okazało się, że brakuje jednak zarówno zgody środowiskowej, jak i pozwolenia na budowę wydanego przez wojewodę. W związku z tym nie rozpoczęto nawet ogłoszenia przetargu na wykonawcę. 

Zarząd Województwa Pomorskiego wniósł 67 uwag do raportu

Tymczasem Zarząd Województwa Pomorskiego wniósł 67 uwag do raportu dotyczącego przekopu mierzei.  "Nadal brakuje m.in. rzetelnego bilansu zysków i strat, analizy rozwiązań alternatywnych dla przekopu i wykazania nadrzędnego interesu publicznego. Raport, zdaniem Zarządu, wciąż nie daje podstaw do podjęcia decyzji o uruchomieniu inwestycji przekopu" - informuje Portal Samorządowy.

Łącznie liczba zastrzeżeń do projektu przekopu zawiera 67 pozycji, z czego 29 to nowe uwagi, które pojawiły się po ostatnich konsultacjach. 

Główną wątpliwość stanowi wpływ przekopu na lokalnych przedsiębiorców, zajmujących się połowami i turystyką. Obszar, w rejonie którego mają być prowadzone prace, chroniony jest w ramach projektu Natura 2000.

Unia może zablokować inwestycję

Środowiska zaniepokojone przebiegiem prac z powodu braków w dokumentacji mogą złożyć skargę do Komisji Europejskiej. A ta może nakazać przeprowadzenie wymaganych prawem analiz oraz bilansów i zablokować na pewien czas inwestycję.

Tymczasem Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie zakończyła konsultacje społeczne w sprawie przekopu mierzei w pierwszym tygodniu listopada. Zastrzeżenia wniósł nie tylko zarząd województwa, ale i burmistrz Krynicy Morskiej oraz kilka osób, firm i jedno stowarzyszenie. Łącznie osiem podmiotów.

"Decyzja już zapadła"

Jak wyjaśnia trójmiejski oddział "Gazety Wyborczej", braki w dokumentacji nie zostały uzupełnione, bo "decyzja o budowie przekopu już zapadła" i jest przedmiotem programu rządowego. Nie wiadomo więc, czy sprzeciw wniesiony przez podmioty, które nie chcą przekopu, wpłynie w jakikolwiek sposób na rząd. 

Gdzie ma powstać przekop przez Mierzeję Wiślaną?

Według dotychczasowych ustaleń przekop przez Mierzeję Wiślaną ma zostać wykonany w miejscowości Nowy Świat. Kanał ma mieć długość 1,3 km długości, 5 metrów głębokości. Dzięki niemu do portu w Elblągu będą mogły przybić jednostki o zanurzeniu do czterech metrów, o maksymalnej długości stu metrów. 

Koszt budowy ma wynieść 880 mln zł. Żegluga ma być możliwa w roku 2022. 

Eksperci sceptyczni

- Z punktu widzenia ekonomicznego ta inwestycja nie ma żadnego sensu - uważa profesor Rydzkowski w rozmowie z Gazeta.pl. - Trzeba by zadać twórcom tej koncepcji pytanie: co miałoby być transportowane tą drogą wodną, ponieważ żegluga przybrzeżna i śródlądowa jest predestynowana do przewozu ładunków masowych, a takich w tamtych okolicach nie ma.  - zauważa ekspert.

Czytaj też: Przekop Mierzei Wiślanej zwróci się za 500 lat. Opinia eksperta

- Gdyby obroty portu w Elblągu wzrosły pięciokrotnie w stosunku do tego, co jest teraz, a stawki portowe zwiększyły się o 100 proc., to te nakłady na przekop mierzei, zbliżone do miliarda złotych, zwróciłyby się po 500 latach - uważa prof. Rydzkowski.

Więcej o: