Przekop Mierzi Wiślanej symbolicznie ruszył 16 października. Wtedy to Jarosław Kaczyński, w szczycie kampanii wyborczej, wbił ostatni słupek geodezyjny kończąc proces tyczenia nowego szlaku. Prezes PiS zapewniał, że rozpoczęcie budowy ma nastąpić "w ciągu kilku tygodni".
Już w październiku okazało się, że brakuje jednak zarówno zgody środowiskowej, jak i pozwolenia na budowę wydanego przez wojewodę. W związku z tym nie rozpoczęto nawet ogłoszenia przetargu na wykonawcę.
Tymczasem Zarząd Województwa Pomorskiego wniósł 67 uwag do raportu dotyczącego przekopu mierzei. "Nadal brakuje m.in. rzetelnego bilansu zysków i strat, analizy rozwiązań alternatywnych dla przekopu i wykazania nadrzędnego interesu publicznego. Raport, zdaniem Zarządu, wciąż nie daje podstaw do podjęcia decyzji o uruchomieniu inwestycji przekopu" - informuje Portal Samorządowy.
Łącznie liczba zastrzeżeń do projektu przekopu zawiera 67 pozycji, z czego 29 to nowe uwagi, które pojawiły się po ostatnich konsultacjach.
Główną wątpliwość stanowi wpływ przekopu na lokalnych przedsiębiorców, zajmujących się połowami i turystyką. Obszar, w rejonie którego mają być prowadzone prace, chroniony jest w ramach projektu Natura 2000.
Środowiska zaniepokojone przebiegiem prac z powodu braków w dokumentacji mogą złożyć skargę do Komisji Europejskiej. A ta może nakazać przeprowadzenie wymaganych prawem analiz oraz bilansów i zablokować na pewien czas inwestycję.
Tymczasem Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie zakończyła konsultacje społeczne w sprawie przekopu mierzei w pierwszym tygodniu listopada. Zastrzeżenia wniósł nie tylko zarząd województwa, ale i burmistrz Krynicy Morskiej oraz kilka osób, firm i jedno stowarzyszenie. Łącznie osiem podmiotów.
Jak wyjaśnia trójmiejski oddział "Gazety Wyborczej", braki w dokumentacji nie zostały uzupełnione, bo "decyzja o budowie przekopu już zapadła" i jest przedmiotem programu rządowego. Nie wiadomo więc, czy sprzeciw wniesiony przez podmioty, które nie chcą przekopu, wpłynie w jakikolwiek sposób na rząd.
Według dotychczasowych ustaleń przekop przez Mierzeję Wiślaną ma zostać wykonany w miejscowości Nowy Świat. Kanał ma mieć długość 1,3 km długości, 5 metrów głębokości. Dzięki niemu do portu w Elblągu będą mogły przybić jednostki o zanurzeniu do czterech metrów, o maksymalnej długości stu metrów.
Koszt budowy ma wynieść 880 mln zł. Żegluga ma być możliwa w roku 2022.
- Z punktu widzenia ekonomicznego ta inwestycja nie ma żadnego sensu - uważa profesor Rydzkowski w rozmowie z Gazeta.pl. - Trzeba by zadać twórcom tej koncepcji pytanie: co miałoby być transportowane tą drogą wodną, ponieważ żegluga przybrzeżna i śródlądowa jest predestynowana do przewozu ładunków masowych, a takich w tamtych okolicach nie ma. - zauważa ekspert.
Czytaj też: Przekop Mierzei Wiślanej zwróci się za 500 lat. Opinia eksperta
- Gdyby obroty portu w Elblągu wzrosły pięciokrotnie w stosunku do tego, co jest teraz, a stawki portowe zwiększyły się o 100 proc., to te nakłady na przekop mierzei, zbliżone do miliarda złotych, zwróciłyby się po 500 latach - uważa prof. Rydzkowski.