Informacja o tym, że Londyn i Bruksela dogadały się w sprawie wstępnej treści dokumentu określającego przyszłe stosunki Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, rozgrzała rynek walutowy.
Funt w czwartek błyskawicznie umocnił się do dolara o około jeden procent. Umocnienie brytyjskiej waluty było także widoczne w stosunku do złotego. Później ta reakcja nieco osłabła.
Notowania dolara wobec funta źródło: stooq.pl
Notowania funta wobec złotego źródło: stooq.pl
Inwestorzy z optymizmem przyjęli czwartkową umowę, uznając, że to krok do zakończenia trwających już półtora roku negocjacji i że uda się uniknąć wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia - to opcja określana jako "no-deal brexit". To pierwsze porozumienie od czasu brexitowego referendum, w którym obie strony dogadały się w sprawie wizji przyszłości.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował, że rozesłał dokument do wszystkich krajów członkowskich. Muszą one teraz go zaakceptować - wstępnie jutro, oficjalnie w niedzielę na szczycie europejskich przywódców.
Premier Theresa May po południu przekonywała w parlamencie, że "dobra umowa" jest w interesie Brytyjczyków i przyniesie im "jaśniejszą przyszłość".
- Umowa, która pozwoli nam to osiągnąć, jest w zasięgu ręki. Najbliższe 72 godziny będą kluczowe i zrobię wszystko, by zapewnić to Brytyjczykom - mówiła brytyjska premier.
Wypracowany w czwartek dokument ma 26 stron. Zakłada stworzenie "ambitnego, szerokiego, głębokiego i elastycznego partnerstwa" w zakresie współpracy handlowej i gospodarczej, regulacji prawnych, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Jej zapisy są bardzo ogólne, szczegóły mają zostać ustalone dopiero po tym, jak brexit formalnie zacznie obowiązywać - czyli po 29 marca przyszłego roku. Nie będzie wiążąca prawnie, ma zostać dołączona do porozumienia określającego warunki wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. To znacznie obszerniejszy, 585-stronicowy dokument.
Przed Theresą May parę wyzwań. Nierozwiązana pozostaje kwestia statusu Gibraltaru - swoje niezadowolenie w tej sprawie wyrażała Hiszpania. W sobotę wieczorem, przez unijnym szczytem, brytyjska premier spotka się jeszcze na kolejnych rozmowach z przewodniczącym Komisji Europejskiej, Jean Claudem-Junckerem.
Ale May musi przekonać nie tylko polityków unijnych. Jej plan musi zostać zatwierdzony przez brytyjski parlament. A to nie będzie łatwe. Sprzeciwia się jej większość posłów lewicy, wszyscy liberałowie i politycy Szkockiej Partii Narodowej. Sprzymierzeniec rządu, partia DUP z Irlandii Północnej, wysyła negatywne sygnały. Także w szeregach samej rządzącej Partii Konserwatywnej widoczne są podziały.
Między innymi o brexicie z europosłanką Danutą Huebner rozmawiał w Brukseli Łukasz Kijek: