Apple zakończył czwartkowe notowania na giełdzie w Nowym Jorku spadkiem o 9,96 proc. Tak dużego spadku nie zanotował od stycznia 2013 roku. Jednocześnie kurs zamknął się z ceną 142,19 USD za akcję, najniższą od lipca 2017 roku.
Apple miał najgorszą sesję od sześciu lat źródło: investing.com
Potężna przecena to efekt listu, jaki dzień wcześniej napisał do inwestorów Tim Cook, prezes spółki. Ostrzegł w nim, że przychody za pierwszy kwartał fiskalny będą niższe, niż wcześniej się spodziewano. Dlaczego zaskoczyło to rynek? Bo Apple nie ma w zwyczaju "nie dowozić" prognoz. Ostatni raz zdarzyło się to 10 lat temu. Jednym ze źródeł problemu jest słabsza sprzedaż iPhone'ów, szczególnie w Chinach.
Spadek notowań sprawił, że kapitalizacja, czyli rynkowa wartość Apple spadła poniżej 700 mld dolarów. Tym samym firma wypadła w podium największych pod tym względem amerykańskich spółek notowanych na giełdzie. Teraz jest na czwartym miejscu, za Microsoftem, Amazonem i Alphabetem, czyli właścicielem Google.
Od szczytu z ubiegłego roku, kiedy kapitalizacja Apple była na poziomie 1,1 biliona dolarów, spadła o 450 miliardów dolarów.
Przecena akcji Apple przyczyniła się do ogólnych spadków na Wall Street. Technologiczny Nasdaq stracił 3,04 proc., Dow Jones 2,83 proc. a S&P 500 2,48 proc. Na te negatywne nastroje wpływ miały także rozczarowujące dane z amerykańskiej gospodarki. Raporty dotyczące aktywności w przemyśle są na najniższych poziomach od lat - ISM spadł najmocniej od ponad 10 lat, a PMI jest najniżej od ponad dwóch lat.