Gospodarczą informacją minionego tygodnia był z pewnością news o produkcji przemysłowej w Niemczech. Ta spadła w listopadzie najbardziej od dekady – dokładnie o 1,9 proc. w porównaniu z październikiem i aż o 4,7 proc. w porównaniu z listopadem 2017 r.
Spowolnienie produkcji u naszego zachodniego sąsiada dotyczy przy tym wszystkich kluczowych komponentów. Spadki zaliczył zarówno sektor wydobywczy, budowlany i wytwarzania energii, jak i najważniejszy tutaj element składowy, czyli przetwórstwo przemysłowe - o 4,8 proc. w porównaniu do danych sprzed roku.
To fatalne dane. - Sugerują, że w II połowie 2018 roku niemiecka gospodarka znajdowała się w technicznej recesji (dwa kwartały spadków PKB z rzędu!) – skomentowali analitycy mBanku i nie są w tej ocenie odosobnieni.
Podobne problemy pojawiły się we Francji. Tam produkcja przemysłowa spadła w listopadzie o 1,3 proc. w porównaniu do października i o 2,1 proc., względem danych sprzed roku. Dla nas jednak kluczowa jest kondycja niemieckiej gospodarki – w końcu Niemcy to nasz największy partner handlowy. Od koniunktury za Odrą zależy bardzo dużo.
Niemcy już zmniejszają zamówienia
Dane o listopadowej produkcji przemysłowej w Polsce poznamy za kilka dni. Jest wysoce prawdopodobne, że nie będą optymistyczne. Ale i bez nich już wiemy, że spowolnieni dotarło także nad Wisłę.
Po pierwsze, sugeruje to indeks aktywności przemysłu PMI liczony przez międzynarodową firmę badawczą IHS Markit - spadł od do 47,6 pkt. w grudniu. To nie tylko wynik wyraźnie poniżej 50 pkt., będących wartością graniczną – powyżej niej wskaźnik sugeruje, że aktywność w przemyśle będzie rosła, poniżej, że będzie spadała. To również drugi już miesiąc, kiedy jest pod tym ważnym poziomem i dodatkowo najsłabszy wynik od kwietnia 2013 roku.
Jedną z głównych przyczyn spadku aktywności w naszym przemyśle są mniejsze zamówienia eksportowe. - Liczba nowych zamówień eksportowych spadła piąty miesiąc z rzędu, czego powodem był zgłaszany przez firmy mniejszy popyt na rynkach europejskich, głównie niemieckim - tłumaczy Trevor Balchin, dyrektor i analityk IHS Markit.
Rośnie liczba upadłości
Spowolnienie w Polsce przejawia się już nie tylko w indeksie PMI. - Liczba upadłości i restrukturyzacji polskich firm wyniosła 975 w roku 2018 r., czyli o 10 proc. więcej niż w roku 2017 – czytamy w opublikowanym pod koniec tygodnia raporcie firmy Coface, zajmującej się między innymi ubezpieczeniem eksportu.
Najwięcej, bo 267 upadłości i restrukturyzacji firma odnotowała w produkcji, jest to o 7 proc. więcej niż w 2017 roku. Największy wzrost postępowań zanotowała natomiast w transporcie - o 40 proc.
- Otoczenie gospodarcze pozostanie dosyć korzystne, jednak tempo wzrostu PKB będzie w tym roku już słabsze - prognoza Coface zakłada wzrost o 3,7 proc. Ostatnio publikowane wskaźniki PMI wskazały, że już drugi miesiąc z rzędu nasz przemysł jest w fazie spowolnienia ze względu na utrzymujący się spadek zamówień, w tym od kontrahentów zagranicznych. Pozostałe wskaźniki oraz wyniki badań koniunktury nie są tak pesymistyczne, jednak najlepsze w gospodarce już za nami - skomentował raport główny ekonomista Coface w Europie Centralnej Grzegorz Sielewicz.
Wyraźnie przy tym wskazał, co jest źródłem problemu. Jest ich nawet kilka. Wzrost protekcjonizmu na świecie, napięcia na linii handlowej USA-Chiny, spowolnienie gospodarcze w strefie euro oraz niepewność związana z procesem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to czynniki, które już są widoczne w niższej dynamice naszego eksportu w związku z bezpośrednimi i pośrednimi relacjami handlowymi Polski.
- Zgodnie z ostatnimi szacunkami Światowej Organizacji Handlu (WTO), dynamika globalnej wymiany handlowej zwolniła z 4,7 proc. w 2017 r. do 3,9 proc. w 2018 r., a w 2019 r. sięgnie 3,7 proc. Już na koniec zeszłego roku odnotowaliśmy znaczny wzrost upadłości i restrukturyzacji firm transportowych (o 40 proc.), a także przedsiębiorstw, gdzie udział eksportu ma duże znaczenie - jak chociażby w produkcji maszyn i urządzeń (o 33 proc.). Na naszych głównych rynkach zagranicznych pogarszają się perspektywy dla branży motoryzacyjnej, która stała się lokomotywą polskiego eksportu. Wraz z niższym tempem wzrostu gospodarczego, utrzymującymi, a nawet zwiększającymi się trudnościami dla przedsiębiorstw oczekujemy, że liczba upadłości i restrukturyzacji firm w Polsce będzie się zwiększać i wzrośnie o 9,3 proc. na koniec 2019 roku - powiedział Sielewicz.