Nastroje i rokowania są pesymistyczne - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej jeden z unijnych dyplomatów. Rozmowy będą kontynuowane podczas weekendu.
Oferta jest związana z tak zwanym irlandzkim bezpiecznikiem. Chodzi o zapisy w umowie brexitowej, które gwarantują, że nie powrócą kontrole na Zielonej Wyspie, ale Wielka Brytania będzie pozostała w unii celnej do czasu wynegocjowania nowej umowy handlowej. Zwolennicy brexitu obawiali się, że taka sytuacja będzie przeciągać się w nieskończoność. Dlatego Bruksela jest gotowa zaoferować Wielkiej Brytanii jednostronne wyjście z unii celnej, ale z zastrzeżeniem, że Irlandię Północną będą obowiązywały przepisy wspólnotowe.
Czytaj więcej: Theresa May: "Możemy w ogóle nie opuścić Unii". Kolejne głosowanie 12 marca
Oferta była już na stole w ubiegłym roku
Problem w tym, że taka oferta była już na stole w ubiegłym roku, ale została zmieniona na prośbę Londynu, by objąć całą Wielką Brytanię unią celną. "Trudno zinterpretować co się teraz dzieje. Władze w Londynie nie są najnowszą ofertą zachwycone" - powiedział jeden z unijnych dyplomatów. "Wygląda to na przygotowanie się do wzajemnego obwiniania się o brak woli do kompromisu" - dodał.
Rozmowy przedstawicieli z Unii i Wielkiej Brytanii będą prowadzone podczas weekendu i od nich zależy, czy w poniedziałek dojdzie do spotkania premier Theresy May z przewodniczącym Komisji Jean-Claudem Junckerem.
We wtorek zaplanowano głosowanie w brytyjskim parlamencie nad umową o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii.