Theresa May zapowiedziała, że zrezygnuje ze stanowiska premier Wielkiej Brytanii, by posłowie Partii Konserwatywnej poparli jej umowę brexitową. Umowa ta została odrzucona już dwa razy przez Izbę Gmin. Ceną za zebranie głosów posłów rządzącej partii i ratyfikowanie porozumienia z UE ma być właśnie odejście pani premier. Informację tę podały brytyjskie media, w tym BBC i Sky News, powołując się na swoje źródła. Agencja Reutera cytuje fragmenty oświadczenia biura pani premier.
"Jestem gotowa odejść wcześniej niż planowałam po to, by zrobić to, co jest właściwe dla naszego kraju i naszej partii" - powiedziała premier.
May wcześniej już zapowiadała, że odejdzie przed następnymi wyborami parlamentarnymi, planowanymi na 2022 rok. Teraz nie podała daty wcześniejszej rezygnacji.
Swoją decyzję ogłosiła na spotkaniu partyjnym. Formalnie powiedziała posłom konserwatywnym, że nie będzie prowadzić drugiej fazy negocjacji z UE, co de facto oznacza dymisję - jeśli Izba Gmin przyjmie umowę w sprawie brexitu i Wielka Brytania wyjdzie z Unii na określonych w tej umowie warunkach. Warto zauważyć, że jak na razie umowy May nie poparła północnoirlandzka partia DUP, której głosy będą potrzebne przy głosowaniu porozumienia po raz trzeci.
Jeden z brytyjskich dziennikarzy opublikował na Twitterze pełne oświadczenie premier:
Podczas gdy Theresa May walczy o poparcie dla wynegocjowanej przez siebie umowy z UE, w Izbie Gmin trwa debata nad ośmioma alternatywnymi scenariuszami dla Wielkiej Brytanii. Parlament przejął od rządu kontrolę nad procedurą głosowań w tej sprawie.
Zgodnie z ustaleniami ubiegłotygodniowego szczytu unijnego, termin brexitu został przesunięty z 29 marca na 22 maja, jeśli brytyjski parlament przyjmie umowę May. Drugą datą jest 12 kwietnia - jeśli umowa nie zostanie zaakceptowana, do tego dnia Wielka Brytania będzie musiała przedstawić Brukseli dalsze kroki. Może też poprosić o opóźnienie brexitu na dłużej, ale wtedy musiałaby wziąć udział w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.