Automat stoi w Centrum Administracyjnym przy al. Powstania Warszawskiego 10. Maszyna może przyjąć 800 plastikowych butelek. Co ważne, nie mogą być one zgniecione. Powinny posiadać także kod kreskowy. Oczywiście, butelka powinna być pusta, choć nie musi być umyta. Nie musi też posiadać zakrętki.
Pomysłodawcą butelkomatu jest radny Łukasz Wantuch. Butelkomat ma na razie działać przez kilka dni, w ramach pilotażu, do momentu zebrania 10-15 tys. butelek. Ten ograniczony czas wynika także z faktu, że pieniądze na napełnienie automatu przeznaczył sam radny. Sama maszyna została sfinansowana z funduszy miejskich.
Czytaj też: UE wypowiada totalną wojnę plastikowi. 10 zakazanych produktów, których wkrótce nie kupisz
Wantuch liczy, że w ten sposób uda się wprowadzić ekologiczną rewolucję, a kaucja 10 groszy za butelkę zacznie obowiązywać w całej Polsce. Na razie, jak zapowiadał w TVN24, Rada Miasta Krakowa przyjęła uchwałę, w której apeluje do prezydenta Majchrowskiego, aby takich automatów było więcej - nawet kilkadziesiąt. Z kolei w rozmowie z WP Tech Wantuch mówi o "fenomenalnym" odzewie na jego projekt. - Dostałem telefony z Warszawy, Wrocławia czy Polkowic. Mam zgłoszenie z innej firmy, która jest chętna na postawienie takiego butelkomatu na zewnątrz - mówi radny.
Krakowski butelkomat jest pierwszym w Polsce skupującym butelki plastikowe za gotówkę. Podobne rozwiązania funkcjonują już w niektórych krajach unijnych.