Sąd w Szczecinie uznał, że zeszłoroczne zatrzymanie urzędników KNF było nieuzasadnione. Za bezzasadne uznał stawianie im zarzutów, a także zniósł stosowanie środków zapobiegawczych.
Ustne uzasadnienie tego postanowienia było miażdżące dla prokuratury
- stwierdził tuż po wydaniu postanowienia mecenas Jerzy Naumann, cytowany przez TVN24 BiS.
W lutym sąd zajął podobne stanowisko w sprawie Wojciecha Kwaśniaka oraz Andrzeja Jakubiaka, byłych szefów KNF. Zdaniem sądu również ich zatrzymanie było niezasadne, podobne jak zastosowanie środków zapobiegawczych.
Warto przypomnieć, że prokuratura wobec zatrzymanych zażądała dotkliwych ograniczeń - m.in. dozoru policyjnego, oraz wysokich, bo wynoszących aż 200 tys. zł poręczeń majątkowych. W odpowiedzi na te żądania poręczenie osobiste w sprawie złożyli byli szefowie Narodowego Banku Polskiego - Hanna Gronkiewicz-Waltz, Leszek Balcerowicz i Marek Belka.
Do spektakularnej akcji CBA doszło 6 grudnia zeszłego roku. Zatrzymani usłyszeli zarzuty nadużycia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków. Według śledczych urzędnicy KNF mieli nie reagować odpowiednio na nieprawidłowości w SKOK Wołomin.
Czytaj też: Były szef KNF wychodzi na wolność. Wcześniej byli prezesi NBP napisali o "układzie SKOK"
Prokuratura twierdziła, że byli członkowie KNF zatrzymani pod koniec zeszłego roku, wiedzieli o tym, że SKOK Wołomin może mieć problem ze spłacaniem zobowiązań wobec klientów, ale zwlekali z podjęciem odpowiednich działań. Ta zwłoka miała być przyczyną strat w wysokości ok. 1,7 mld zł.
Przestępstwo m.in. Wojciecha Kwaśniaka rzekomo polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w - wyjaśniała Prokuratura Krajowa w swoim stanowisku.