Z rządu, w związku z objęciem mandatów europosłów, odeszli po wyborach do PE: wicepremier Beata Szydło, rzeczniczka premiera Joanna Kopcińska, ministrowie Joachim Brudziński, Beata Kempa, Elżbieta Rafalska i Anna Zalewska oraz wiceministrowie Patryk Jaki, Andżelika Możdżanowska i Grzegorz Tobiszowski.
Jak zauważa "Rzeczpospolita", pięcioro ministrów i troje wiceministrów, odchodząc z rządu, powinni złożyć oświadczenia majątkowe (na dzień dymisji, czyli 3 czerwca). Z nich można by się choćby dowiedzieć, czy na "odchodne" otrzymali nagrody lub premie.
Tymczasem na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Kancelarii Premiera nie tylko nie ma tych dokumentów, ale zniknęły także oświadczenia byłych ministrów z poprzednich lat, w tym te za 2018 r.
Jak zwraca uwagę "Rzeczpospolita", ministrowie wciąż są "w stosunku pracy" z premierem i zgodnie z prawem mogą otrzymywać ministerialne pensje jeszcze przed trzy miesiące.
Centrum Informacyjne Rządu nie wyjaśniło "Rzeczpospolitej", gdzie są dostępne najnowsze oświadczenia majątkowe. Warto jednak zwrócić uwagę, że choć oświadczeń nie ma na stronach BIP Kancelarii Premiera, to z racji, że wszyscy ministrowie i wiceministrowie byli posłami PiS, dokumenty dotyczące ich majątku i dochodów w 2018 r. oraz poprzednich latach tej kadencji dostępne są nadal na stronach Sejmu.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że ministrowie w 2018 r. zarobili sporo mniej, niż w 2017 r., gdy byli jeszcze w rządzie premier Szydło. Przykładowo, o ile w oświadczeniu majątkowym za 2017 r. minister edukacji narodowej ujawniła, że zarobiła ok. 250 tys. zł, o tyle w 2018 r. w jej oświadczeniu widnieje już kwota ok. 175 tys. zł. To efekt braku comiesięcznych premii, które wprowadziła premier Beata Szydło.
Czytaj też: Ile zarabia europoseł? 29 tys. zł miesięcznie "na rękę" to dopiero początek
